Najtańszy bilet w podróż dookoła świata. Te dodatki do dań momentalnie przeniosą cię do innego kraju
Ich opakowania są mniejsze niż karty pokładowe, one same - łatwiej dostępne niż oferty last minute. Żeby z nich skorzystać, nie trzeba przez tydzień negocjować z szefem urlopu, ani wydawać majątku na nowy plecak, strój kąpielowy i buty trekkingowe. Mowa o przyprawach.
Po co jeździć do innych krajów po przyprawy?
I wbrew pozorom, nie będzie to pytanie całkowicie pozbawione sensu. Z przyczyn klimatyczno-obiektywnych, nasz kraj jeszcze pewnie długo nie zostanie producentem cynamonu czy kurkumy. Ale już oregano i majeranek wyrosną bez większych problemów w ustawionej na parapecie doniczce. Dlaczego więc trasa Warszawa - Gdańsk nie biegnie pośród pól rozmarynu czy gorczycy?
Argument, który kończy dyskusję na ten temat brzmi: jakość.
Podobnie jak z dobrym winem, w przypadku przypraw kluczowe znaczenie ma tak zwane terroir, czyli suma czynników środowiskowych, panujących w danym regionie. Rodzaj, gleby, jej kwasowość, wilgotność, temperatura - czuły nos sommeliera odnajdzie ich nutkę w każdej lampce.
Takie niuanse składają się również na intensywność aromatu zamkniętego w przyprawowych szczyptach. Chcąc zarezerwować sobie miejsce w pierwszej klasie smaku trzeba więc wiedzieć, w jakich krajach stosowane przez nas na niemal codziennie przyprawy, mają najbardziej optymalne warunki do wzrostu.
Takie informacje znajdziecie m.in. na opakowaniach przypraw z nowej serii Knorra. Uwaga, kierunki nie zawsze będą oczywiste.
Ziele angielskie to taka fasolka po bretońsku wśród przypraw. Wielu Anglików, choć przyprawę o nazwie allspice zna, ceni i dodaje do puddingów czy ciast, raczej nie określi jej mianem “narodowej” - w przeciwieństwie do mieszkańców Meksyku.Po ziele angielskie do Meksyku
Fot. 123rf.com/ glevalex
Myśląc o kuchni wietnamskiej z polskiej perspektywy pomyślimy: zupa. Mało kto postawiłby jednak pieprzniczkę przy misce w orientalne wzory pełnej charakterystycznie falowanego makaronu, zalanego aromatycznym wywarem. Okazuje się jednak, że po najbardziej aromatyczne ziarenka pieprzu należy udać się właśnie na sam skraj półwyspu Indochińskiego.Po pieprz do Wietnamu
Fot. 123rf.com/ Van Trung Nguyen
“Złota przyprawa” definiuje hinduską kuchnię - nie tylko pod względem koloru, który idealnie pokrywa się z aromatycznym curry. Indie są największym eksporterem kurkumy na świecie i to pomimo faktu, że do rodzimych garnków trafia aż 80 proc. produkcji.Po Kurkumę do Indii
Fot. 123rf.com / Charlotte Lake
Indonezję tworzy ponad 6 tys. wysp, które w kulinarnym świecie określane są jako “Wyspy korzenne”. Przydomek w pełni zasłużony: to właśnie stąd pochodzą najbardziej aromatyczne goździki czy gałka muszkatołowa.Po gałkę muszkatołową i goździki do Indonezji
Fot. 123rf.com / Iryna Rasko
Gałkę muszkatołową również trudno rozpoznać na pierwszy rzut oka. Jej owoc otoczony jest czerwoną osłonką, znaną jako “kwiat muszkatołowy. On również może służyć jako przyprawa, jest jednak mniej intensywny od proszku pozyskanego z samej pestki.
Kto powiedział, że z bliższych wojaży nie można przywieźć aromatycznej pamiątki? Polski kminek, którego uprawy spotkamy głównie na północy kraju i Żuławach, jest ceniony ze względu na bardzo wysoką zawartość olejków eterycznych.Po kminek do Polski
Fot. 123rf.com / jirkaejc