5 mitów, które PiS buduje po śmierci Jana Olszewskiego. On sam byłby pewnie zażenowany

Jarosław Karpiński
"Jest paradoksem, że ikoną prawicy został były mason i socjalista, premier mający w swoim rządzie agentów. To bardzo ekumeniczne” - napisał niedawno na Twitterze dr Marek Migalski, politolog i były europoseł PiS. Skomentował w ten sposób budowanie przez prawicę fałszywej legendy Jana Olszewskiego. Obserwujemy to szczególnie od śmierci byłego premiera i odbywa się to z krzywdą dla pamięci o nim i jego państwowym dorobku.
Jarosław Kaczyński , Jan Olszewski i Antoni Macierewicz podczas konferencji w Sejmie FOT. ROBERT KOWALEWSKI / AGENCJA GAZETA
Postać Olszewskiego jako przyzwoitego, skromnego człowieka, uczestnika Powstania Warszawskiego, patrioty, działacza "Solidarności” i zasłużonego dla opozycji demokratycznej adwokata, ale po 1989 roku miernego polityka, urasta w tej fałszywej legendzie do roli bohatera narodowego i spiritus movens polskich losów.
Ale przede wszystkim jest wykorzystywana do celów politycznych.