Prezydent Lubina poskarżył się na niskie zarobki. Internauci sprowadzili go do parteru
Robert Raczyński, wieloletni prezydent Lubina rozgrzał do czerwoności opinię publiczną swoim ostatnim postem na Facebooku. Poskarżył się w nim na zarobki zwierzchników samorządów lokalnych. Nie spotkał się jednak z aprobatą komentujących, a jego post odwrócił się przeciwko niemu.
To co wydawałoby się ważne z perspektywy Raczyńskiego, okazało się mało znaczące dla opinii publicznej. Prezydent Lubina przekonał się o tym z pewnością po lekturze komentarzy pod swoim postem.
"To po co Pan kandydował na prezydenta skoro to taka bieda z nędza? Trzeba było iść na nauczyciela albo na kasę w Biedrze. Tam jest luksus. A może wymieni Pan wszystkie dodatki ? Bo to prawie drugie tyle. Wstyd. Po prostu wstyd zamieszczać taki wpis. Podczas gdy większość Polaków nie ma tej średnie, Pan żali się jeszcze na swoje 10tys", "Jak ci mało, weź kredyt i zmień pracę jak coś nie pasuje" – pisali internauci.
Jeden z nich zwrócił uwagę także na inny aspekt, który przypadkowo poruszył prezydent Lubina. Chodzi o zarobki samorządowców w 2000 roku.
"Ten wykres właśnie pokazuje jaką patologie stworzył system. Skoro w 2000 roku otrzymywano ponad 10000 złotych to przecież ta osoba była bogiem w gminie. Kto tyle zarabiał 20 lat temu? Chyba nawet nie klasa wyższa. Dopiero teraz przeciętny Kowalski może wyobrazić sobie tą kwotę" – stwierdził komentujący wpis Raczyńskiego.
Robert Raczyński jest liderem Bezpartyjnych Samorządowców. Wcześniej był związany z AWS i Partią Chrześcijańskich Demokratów. Już szóstą kadencję pełni urząd prezydenta Lubina. To Raczyński, jak sam twierdzi, był pomysłodawcą startu w wyborach prezydenckich Pawła Kukiza.