Kpiono z niej i wytykano wagę, teraz jest mistrzynią. Mama Ewy Swobody: "Pożegnała nawyki z przeszłości"
Od początku roku zachwycała swoimi wynikami w polskich i europejskich halach. W sobotę przybiła stempel i udowodniła, kto jest najszybszą kobietą w Europie. – Ewa zawsze ciężko pracowała. W zeszłym roku była w formie, ale musiała sobie wszystko poukładać w głowie – mówi mama sprinterki w rozmowie z naTemat.
Wyniki mocno poniżej obecnych "standardów" sprinterki: 11,28 s i piąte miejsce w finale biegu na 100 m w Londynie i 11,30 na takim samym dystansie i brak kwalifikacji do finału ME w stolicy Niemiec.
"Kolejny sezon chce przejechać na łzach i kombinowaniu. Ile by się nie lansowała, cwaniakowała i żaliła na cały świat , to bieżnia jest bezwzględna, pokaże wszystko bez litości. Do kolejnych igrzysk zostało 2 lata, jeszcze nie jest za późno, ale zamiast pajacować musi za*****alać!" – pisali inni.
W wielu komentarzach pojawiały się również krytyczne uwagi odnośnie wagi polskiej sprinterki. "Nawet jak na sprinterkę, to Swoboda ma kłopoty z wagą. Zamiast płakać niech weźmie się do roboty i ćwiczeń" – komentowano.
Ale to było w zeszłym roku
– Popatrz gdzie byłam tam 2 lata temu. A gdzie jestem teraz. Jestem Mistrzynią Europy. Halową. Mistrzynią. Europy – tymi słowam Swoboda rozpoczęła swoją wypowiedź dla TVP po sobotnim finale biegu na 60 m w hali w Glasgow.
Niepotrzebne znajomości
– Zmieniła nawyki żywieniowe i zerwała z ludźmi, którzy jej nie rozumieli, a tym bardziej nie wspierali – wyjaśnia Beata Swoboda-Zając, matka sprinterki. – Jest szczęśliwa, to przełożyła na bieżnię. My jako rodzice staramy się ją zawsze wspierać, Ewunia bardzo to sobie ceni – dodaje.
Być może to o pożegnaniu z tym środowiskiem mówiła sprinterka w jednym z najnowszych wywiadów, gdzie powiedziała o tym, że zamknęła się na ludzi. – Dowiedziałam się wiele o ludziach. Zamknęłam się na nich bardziej niż kiedyś. Już nie biegnę do wszystkich i nie mówię: "ale jesteście super". Sorry, to się skończyło i nie wróci – podkreślała.
Czy pożegnanie złych nawyków i starego środowiska przełoży się na jeszcze większe osiągnięcia 21-latki? Jej mama nie ma najmniejszych wątpliwości. – Wszystko przed nią. Ten wielki sukces pchnie ją jeszcze bardziej by spełniać marzenia – zapewnia Beata Zając-Swoboda.