Piotr Duda chwalił się, że był represjonowany za gwizdanie na ZOMO. Dokumenty mówią co innego

Paweł Kalisz
Przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda lubi wspominać, jak to gwizdał na ZOMO, za co był później represjonowany. Problem w tym, ze dokumenty, do których dotarł "Fakt", tego nie potwierdzają. Wręcz przeciwnie, z archiwów zaczyna się wyłaniać obraz Dudy jako wiernego żołnierza systemu komunistycznego.
Piotr Duda wspomina, jak to dostał "wycisk" za gwizdanie na ZOMO. Brak na to jednak jakiegokolwiek dowodu w dokumentach. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Tego, że był komandosem Piotr Duda nie kryje, uważa, że to powód do chwały. Służby w Syrii też nie ukrywał, podobnie jak faktu, że wraz z innymi żołnierzami ochraniał budynek Telewizji Polskiej podczas stanu wojennego. Czy stanął wówczas po stronie opozycjonistów? On sam twierdzi, że gwizdał na oddziały ZOMO, za co miał być represjonowany.

Problem w tym, że dokumenty, do których dotarli dziennikarze "Faktu", nie potwierdzają tej wersji. Obecny przewodniczący "Solidarności" wspominał w jednym z wywiadów 8 lat temu, jak to dostał "wycisk", musiał cały dzień iść po Pustyni Błędowskiej i odebrano mu odznakę wzorowego żołnierza.


Odznaki Piotr Duda dostał dwie. Brązową za doskonalenie umiejętności żołnierskich, a srebrną za służbę w Syrii, gdzie był saperem. W dokumentach nie ma jednak wzmianki o tym, że którąś mu odebrano. Poseł PO Paweł Olszewski dowodzi z kolei, że na zagraniczne misje, gdzie żołd był wypłacany w dolarach, wysyłano jedynie ludzi wiernych systemowi.

Olszewski już od dłuższego czasu prowadzi spór z Dudą – także na salach sądowych. Zaczęło się od wypowiedzi polityka, który stwierdził, że Duda nie miał dość odwagi, by odmówić pacyfikowania robotników, którzy strajkowali. Również były prezydent Lech Wałęsa wypomina Dudzie, że w czasie stanu wojennego stał po drugiej stronie barykady.

źródło: "Fakt"