Nici z ucieczki do Brukseli? W PiS możliwy zwrot ws. kandydatury Zalewskiej

Rafał Badowski
Anna Zalewska w samym środku edukacyjnego chaosu zdecydowała się na desant do Brukseli. Minister edukacji – jak przekonywała niedawno – nie ma sobie nic do zarzucenia. Jednak, jak podaje "Newsweek", start Zalewskiej jako wrocławskiej jedynki dziś już wcale nie jest taki pewny.
Podobno kandydatura Anny Zalewskiej do Europarlamentu wcale nie jest pewna. Dla PiS chaos w systemie edukacji i protesty nauczycieli to większy problem niż partia rządząca była skłonna przyznać. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Według tygodnika pojawiają się plotki, że jednak reforma edukacji i protesty nauczycieli to większy problem niż Prawo i Sprawiedliwości chciałoby przyznać. A jedynka dla Anny Zalewskiej we Wrocławiu ma ponownie być rozpatrywana.

Nazwisko Anny Zalewskiej dość niespodziewanie pojawiło się na liście PiS do Parlamentu Europejskiego. Tak jak inni czołowi politycy PiS – Joachim Brudziński, Beata Mazurek, Beata Szydło i wielu innych – zdecydowała się na desant do Brukseli.

W przypadku Zalewskiej szczególnie dziwić musi to, że na wyjazd do Brukseli decyduje się w samym środku edukacyjnego chaosu, za który jest jako minister edukacji narodowej odpowiedzialna. Oburzenie z powodu planowanej ucieczki z tonącego okrętu wyrażają rodzice i nauczyciele. Ich zdaniem jeśli PiS planuje, że schowa Zalewską, to ten manewr się nie powiedzie.


O desant do Brukseli i pozostawienie resortu tuż przed kumulacją roczników w szkołach średnich pytał minister Konrad Piasecki w TVN24. Odpowiedź Zalewskiej można jednak traktować niemal jak akt samouwielbienia. – Wszystko zostało już zaplanowane. Mam znakomitych wiceministrów i kuratorów. Każda moja reforma była udana – argumentowała próbę wejścia do europejskiej polityki.

źródło: "Newsweek"