Pechowy początek, a potem jeszcze gorzej. Kubica najwolniejszy w GP Australii

redakcja naTemat
Trudno o ten wynik winić samego Roberta Kubicę – przyznają fani Formuły 1. Po prostu – bolidy Williamsa w tym wyścigu spisały się kiepsko. Zarówno Kubica, jak i jego partner z teamu George Russell, byli zdecydowanie najwolniejsi. W klasyfikacji wyprzedzili jedynie kierowców, którzy nie ukończyli wyścigu.
Grand Prix Australii: Robert Kubica na 17. miejscu, wygrał Valtteri Bottas. Fot. Twitter.com / Formula 1
Ukończył jako ostatni
Russell 16., Kubica 17., za nimi wyłącznie trzej kierowcy, którym nie udało się skończyć wyścigu – Romain Grosjean, Daniel Ricciardo i Carlos Sainz.

Na czele stawki Valtteri Bottas (Mercedes). Jego zwycięstwo w wyścigu o Grand Prix Australii, inaugurującym tegoroczny sezon, to spora niespodzianka. Murowanym faworytem był bowiem Lewis Hamilton, który w sobotnich kwalifikacjach zdecydowanie pokonał pozostałych zawodników (Kubica był w nich ostatni, 20.).

Na dobry wynik kierowców Williamsa nikt nie liczył. Ba, nawet oni sami przyznawali przed rozpoczęciem sezonu, że ich bolidy odstają od pozostałych. Niedzielny wyścig Roberta Kubicy zaczął się dla niego pechowo – na samym początku otarł się o Pierre'a Gasly'ego i uszkodził dziób bolidu.
Jeszcze gorzej niż dla Kubicy skończył się ten wyścig dla Carlosa Sainza. Na jedenastym okrążeniu z bolidu kierowcy McLarena zaczął się wydostawać dym i musiał opuścić tor.


Trudna walka
Robert Kubica na tor Formuły 1 powrócił po 8 latach od wypadku, w wyniku którego stracił 5 litrów krwi i musiał przejść ponad 20 operacji. O co tak naprawdę walczy teraz?

– Żeby zostać w Formule 1 na kolejny sezon. Dla jego powrotu będzie kluczowe, czy uda mu się zostać na dłużej. W tej chwili sytuacja jest jednak o tyle skomplikowana, że Robert wraca w najsłabszym zespole w stawce. Pokazać w takim zespole coś ekstra będzie bardzo, bardzo trudno – mówiła w rozmowie z naTemat dziennikarka "Przeglądu Sportowego" Aldona Marciniak, współautorka "Niezniszczalnego", sportowej biografii najlepszego polskiego kierowcy w dziejach.