Seans prawdy o pisowskiej dyplomacji. Dwa wydarzenia potwierdziły smutny obraz

Marcin Bosacki
senator RP, wiceprzewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej, ambasador RP w Kanadzie w latach 2013-2016
Szefowi MSZ Jackowi Czaputowiczowi dwa razy udało się w ostatnim tygodniu pokazać pełen stan polskiej polityki zagranicznej.
Marcin Bosacki o działalności szefa MSZ Jacka Czaputowicza Fot. Sławomir Kamiński / AG
W piątek uciekł ze studia RMF, gdyż nie był przygotowany na pytania o atak terrorystyczny na muzułmanów w Nowej Zelandii. Ucieczka ministra miała miejsce o godzinie 18, atak – 12 godzin wcześniej. Jako były rzecznik MSZ zaręczam, że za czasów PO-PSL ministrów Sikorskiego i Schetynę w takiej sytuacji informowałyby trzy komórki w MSZ – Centrum Operacyjne, biuro rzecznika i w razie potrzeby ambasada w kraju kryzysu.

Rejterada ministra, bo nic nie wie o kwestii, którą żyje cały świat, pokazuje, że w MSZ PiSu niemal nic już nie działa.

Drugi (a właściwie pierwszy, bo dzień wcześniej) seans prawdy o PiSowskiej dyplomacji miał miejsce w Sejmie, gdzie Czaputowicz przedstawiał doroczną informację szefa MSZ. Ponieważ jednak rzecz tym razem ukryta była w 100-minutowej (rekord) gadaninie propagandowej o 4 latach nieustającego wstawania z kolan, warta jest głębszej analizy.


Po kolei: cytaty ministra i mój krótki komentarz.

"Polska jest dzisiaj krajem aktywnym i słuchanym, cieszącym się coraz większym szacunkiem zagranicznych partnerów”. Tak, najwyraźniej było to widać w głosowaniu 1 do 27 w UE (w dodatku przeciw własnemu rodakowi), w pierwszym w historii Unii uruchomieniu artykułu 7 przeciw państwu (bo PiS chce upartyjnić sady) – a ostatnio w oszałamiających sukcesach koncepcji "Fort Trump” autorstwa prezydenta Dudy.

"1 maja, w 15. rocznicę przystąpienia Polski i innych państw regionu do UE, na zaproszenie premiera Mateusza Morawieckiego spotkają się w Warszawie przywódcy państw członkowskich, które przystąpiły do Unii Europejskiej od 2004 r.”. Gdyby w tym spotkaniu wzięły udział wszystkie kraje Unii, byłby to sukces. Spotkanie samych "nowych” to klęska. Formalne potwierdzenie, że na decyzje decydujących w Unii "starych” Polska nie ma żadnego wpływu. Patrz niżej.

"Chcemy odnowienia współpracy z Niemcami i Francją w ramach Trójkąta Weimarskiego”. Teraz? Po tym, jak do 2015 roku wyśmiewaliście Trójkąt jako "płynięcie w głównym nurcie” a po 2015 doprowadziliście do jego zaniku, sprowadzając Polskę w UE do roli małego Jasia obrażonego w kącie, gdy rozmawiają dorośli?

"Nadrzędnym celem musi być odzyskanie zaufania wyborców do europejskich instytucji i ich zdolności do rozwiązywania rzeczywistych problemów ludzi”. Wierzę, że Pan akurat nie wie: zaufanie obywateli do UE jest najwyższe od 35 lat i wynosi 67 procent (Eurobarometr 2018). Problemy ludzi to rozwiązuje w Unii np. Róża Thun, doprowadzając do zniesienia roamingu komórek. A rząd PiS jakiś problem ludzi w UE załatwił? Cokolwiek?

"Zagrożeniem dla Unii Europejskiej jest protekcjonizm, który uderza w przedsiębiorców, w pracowników na unijnym rynku pracy”. Pełna zgoda. Tylko że wy polegliście w boju z Francuzami w kwestii tzw. pracy delegowanej – co uderzyło w polskie firmy usługowe. Poprzedni rząd przez trzy lata był w stanie Francuzów ogrywać…

"Kształt przyszłego unijnego budżetu rozstrzygać się będzie w nowym układzie sił politycznych w Parlamencie Europejskim i przy nowym składzie Komisji Europejskiej. Jesteśmy przeciwnikami redukcji budżetu unijnego”. Racja. I dlatego brataliście się najpierw z konserwatystami brytyjskimi, którzy chcieli redukcji budżetu UE, a potem z Le Pen i Salvinim, którzy chcą zmniejszenia funduszy spójności na naszą część Europy?

"Polska konsekwentnie umacnia strategiczne partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi, czego ilustracją były m.in. wizyta prezydenta RP Andrzeja Dudy w Waszyngtonie oraz wizyta sekretarza stanu Michaela Pompeo w Polsce w lutym”. Ilustracją znakomitą. W Waszyngtonie prezydent RP stał podczas podpisywania umowy (będącej zresztą rozwodnioną kopią tej podpisanej dekadę wcześniej przez Sikorskiego z Condoleezzą Rice). W Warszawie gość z USA zażądał znów odszkodowań w załatwionej dawno sprawie mienia z II wojny i nie bronił nas, gdy inny gość nam naubliżał.

"Naszym najważniejszym partnerem w Unii Europejskiej jest Republika Federalna Niemiec. Silna gospodarka niemiecka jest nieodzownym warunkiem sukcesu gospodarczego naszego kraju”. Plus za to, że Czaputowicz to przyznał, poprzednik coś bajał o Wielkiej Brytanii. A teraz drobiazg – może by warto z najważniejszym partnerem mieć stosunki choć niezłe?

"Grupa Wyszehradzka stanowi dla Polski ważne ramy urzeczywistniania interesów regionu Europy Środkowej na arenie międzynarodowej”. Najmocniej urzeczywistniano te interesy, gdy premier z PiS wzywał partnerów z Grupy, by zbojkotować jej spotkanie w Izraelu, a ci partnerzy w geście solidarności nie tylko pojechali, ale robili sobie z "bojkotowanymi” słitfocie.

"Apelujemy również o wykonanie rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, która wzywa Rosję do przekazania Polsce wraku rządowego samolotu Tu-154”. Tyle Wam zostało z głównego postulatu polityki zagranicznej sprzed 2015 roku. Ale poprzedników za brak zwrotu wraku przez Rosję zdrajcami nazywaliście...

"W 2019 roku będziemy angażować się w obchody dziesięciolecia Partnerstwa Wschodniego”.
Po tym, jak przez sześć jego pierwszych lat PiS je atakował a poprzedni minister Waszczykowski nazywał "projektem niemieckim”?

"W kwestii stosunków z Izraelem podpisanie w czerwcu 2018 r. deklaracji premierów zamyka spór wokół nowelizacji ustawy o IPN. Ze smutkiem odnotowujemy, że ze strony niektórych polityków izraelskich płyną pod adresem Polski i Polaków niesprawiedliwe oskarżenia”. Płyną nawet obelgi. Nie są prostowane. Wszystko przez idiotyczną ustawę o IPN. A jej sprawcy z PiS udają, że deszcz pada.

"Kolejnym ważnym celem dyplomacji jest wsparcie rozwoju gospodarczego Polski”. I w wyniku realizacji tego celu za PiS w 2018 mieliśmy 21 mld deficytu handlowego - najwięcej od dekady. Gdy PiS przejmował władzę w 2015 roku było 15 mld nadwyżki eksportu.

"Polityka zagraniczna państwa jest sprawą narodową, a nie partyjną”. Święta racja. To dlatego sam Czaputowicz adeptom dyplomacji mówił, że warunkiem pracy "są oczekiwania gwarancji utożsamiania się z polityką” partii i rządu?

"Zorganizowaliśmy wizytę studyjną przedstawicieli mediów rosyjskich”. A to akurat, Panie Ministrze, prawda. Mogli zobaczyć ministra zmykającego ze studia w obawie przed niewygodnym pytaniem. W Rosji to już się nie zdarza. Nie ma takich wrażych mediów.