Wałęsa wierzy w UFO. W Krośnie wyjaśnił, jak się skończy nasza cywilizacja

Bartosz Świderski
Spotkanie Lecha Wałęsy w Krośnie okazało się jeszcze bardziej osobliwe, niż do tej pory sądzono. Oprócz swojej dość skomplikowanej opinii o środowisku LGBT, były prezydent rozwinął także temat inwazji kosmitów na Ziemię.
Dziwne wizje Lecha Wałęsy na temat przyszłości Ziemi. Fot. Paweł Małecki/Agencja Gazeta
Były lider "Solidarności" wyjaśnił, że swoje dywagacje opiera na wiadomościach z YouTube. Nie zdradził co prawda, z jakich dokładnie kanałów czerpie powtarzane przez siebie bzdury, ale trzeba przyznać, że mogą one robić wrażenie na lubiących spiskowe teorie dziejów.

– Mówią, że już pięć czy cztery razy była taka cywilizacja jak nasza i dochodziła do tego samego błędu, co my teraz – nie potrafili się porozumieć. I ktoś podobny do Putina przycisnął im atom i spalił nas wszystkich. Albo jeszcze inaczej. Dokładali telefonów, dokładali telefonów i tak daleko zniszczyli przepływ, że rozpuścili nam krew i wszyscy jednocześnie zginęliśmy – stwierdził Lech Wałęsa. Pojawiła się jednak trzecia wersja zagłady ludzkości.


– Na innych galaktykach są trzy poziomy rozwoju intelektualnego. My jesteśmy najniżsi. I wyższa cywilizacja przyjeżdża tymi UF-ami i innymi i przygląda się: co oni tu wyprawiają. Jak zagrozimy destabilizacją, Putinem, atomem, oni nam przeszkodzą, przetną na pół, Ziemia się zwinie, wszystkich nas zgniecie, przytrzymają nas 5 tys. lat – opowiadał były prezydent. Potem pojawiły się też wątki biblijne. – Przyślą nam Adama i Ewę i od nowa będziemy budować do tego samego momentu, w którym dzisiaj jesteśmy. To też musimy brać pod uwagę. Czemu? Ludzie różne rzeczy znajdują, wykopują, w kamieniu... piramidy choćby. No nie wiemy, skąd to się wzięło – dywagował Wałęsa i stwierdził, że "musimy zakładać wszystko".

Przypomnijmy, na tym samym spotkaniu, Wałęsa zabrał także głos w sprawie zamieszania wokół środowiska LGBT. W tej sprawie udało mu się być jednocześnie za, a nawet przeciw.