Keanu Reeves to najfajniejszy gość w Hollywood. Garść dowodów, przez które zostaniesz jego fanem
Synku, kim chciałbyś być jak dorośniesz? Keanu Reevesem! Taka odpowiedź nie powinna zaskoczyć żadnego rodzica, bo znany aktor nie ma w sobie nic z hollywoodzkiego gwiazdora. Nie dość, że sodówka nie uderzyła mu do głowy, to pomaga zwykłym ludziom - i to nie na pokaz.
Ta najświeższa historia doskonale obrazuje, jak życzliwym facetem jest Reeves. Udowodnił to współpasażerom samolotu z San Francisco do Burbank, który musiał awaryjnie lądować w w Bakersfield. Nie zamówił sobie prywatnej podwózki, tylko czekał z innymi na przyjazd zastępczego busa.Pomoże w każdej sytuacji
Ogromny wpływ na jego dobroduszną osobowość miała jego trudna przeszłość. Jeśli kiedyś powstanie o nim film o jego młodości, to będzie bardzo dołujący, ale chociaż zakończony happy endem. Nie miał w życiu lekko, dlatego teraz sam dzieli się z potrzebującymi.Charytatywność to jego drugie imie
"Moja młodsza siostra miała białaczkę. Dziś jest już wyleczona. 70 proc. zysków z 'Matrixa'" przeznaczyłem na szpitale, w których leczona jest ta choroba" – zdradził Keanu Reeves.
Reeves był gościem festiwalu Camerimage w Bydgoszczy w 2012 roku•Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta
– Nie lubię łączyć jej z moim nazwiskiem, niech po prostu robi, co do niej należy – wyjaśnił aktor. Ukrywał organizację z dala od blasku fleszy przez sześć lat. Nie można więc powiedzieć, że robił to pod publiczkę.
Jak łatwo się domyślić, Keanu nie jest gburem-samolubem. Okazuje to nawet na planie. To jeden z najlepiej opłacanych aktorów, ale nie jest pazerny. W innym wypadku nie zobaczylibyśmy go u boku Ala Pacino w "Adwokacie diabła" oraz Gene'a Hackmana w "Sezonie rezerwowych". Powód? Reeves obciął swoją normalną gażę (przy pierwszym filmie o 2 mln dolarów, przy drugim 0 90 proc.!. Dzięki temu producencie mogli zatrudnić zarówno jego, jak i pozostałych aktorów. Opłaciło się.Praca z nim to czysta przyjemność
Jest też znany z robienia przyjemnych niespodzianek. Osoby z ekipy technicznej pracujące przy "Reakcji łańcuchowej" zabierał na śniadania i obiady. I tak przez kilka tygodni. Rzecz jasna za wszystko płacił z własnej kieszeni.
Lubi też wręczać prezenty. Zrzekł się 80 milionów dolarów z zarobków z sequeli "Matrixa" na rzecz cichych bohaterów filmu: osób odpowiedzialnych za kostiumy i efekty specjalne. Bez jego wsparcia filmy mogły nie być dokończone. A każdemu z kaskaderów kupił po wartym 6 tysięcy funtów Harleyu Davidsonie. Zrobił to w ramach podziękowań za świetną pracę.
– Pieniądze są ostatnią rzeczą, o której myślę. Mógłby przeżyć za to co już zarobiłem przez kilka kolejnych stuleci – odpowiedział spytany o powody swojej hojności.
Poza planem jest pasjonatem motoryzacji. Założył nawet firmę Arch Motorcycle Company. Razem z kolegą oraz współzałożycielem zaprojektowali supermotocykl wart 79 tys. dolarów.Żyje nie tylko aktorstwem
Oczywiście ściga się również charytatywnie. W 2009 roku wziął udział w Toyota Celebrity Race. I wygrał.
Na koniec zostawiłem najmniejsze rzeczy, które ogromnie poprawiają humor i podnosi na duchu. "Nie mam ochroniarzy i nie noszę modnych ubrań. Pomimo że jestem warty 100 mln dolarów, nadal korzystam z metra i kocham to!" – stwierdził swego czasu na Facebooku.Mistrz dobrych uczynków