Unikatowy i mroczny thriller autora bestsellerowego „Naturalisty”. Jest jeszcze lepszy niż pierwsza część serii

Materiał prasowy GW Foksal
Mroczna, przerażająca i okrutnie inteligentna powieść sensacyjna Andrew Mayne’a jest tym, czego dawno nie było na polskim rynku wydawniczym. „Powiększenie” ma wszystko: genialnego głównego bohatera, zajmującą intrygę, wynaturzonego seryjnego mordercę i fabularną wisienkę na torcie – frapujące zderzenie świata nauki z przestrzenią magii i rytuałów.
W drugiej, niesamowicie klimatycznej odsłonie cyklu Andrew Mayne’a czytelnik po raz kolejny spotka bohatera, którego poznał już przy okazji „Naturalisty”. Theo Cray do niedawna pracował jako wykładowca bioinformatyki, jednak kiedy przyszło mu spotkać na swojej drodze seryjnego zabójcę Joego Vika, jego życie zostało postawione na głowie. Środowisko akademickie odwraca się do niego plecami, za to w kręgach amerykańskiego wywiadu zyskuje sławę genialnego naukowca, który jest w stanie dostrzec wskazówki tam, gdzie tradycyjne metody policyjne zawodzą. Kiedy w jego życiu pojawia się ojciec zaginionego przez laty w tajemniczych okolicznościach chłopca, naukowiec trafia na ślad kolejnego zwyrodniałego mordercy. I po raz kolejny zostaje zmuszony do przeprowadzenia śledztwa na własną rękę.


Sprawa zdaje się mieć dużo głębsze korzenie, niż tylko w bezwzględnej chęci mordowania dzieci z rodzin żyjących w kolorowych dzielnicach miast. Kiedy Cray odkrywa, że kluczem do rozwiązania zagadki może być również wygląd i nietypowe cechy fizyczne zaginionych chłopców (takie jak albinizm), dochodzenie zaczyna nabierać rozpędu, a on sam mimowolnie wypływa na wody zupełnie dla siebie obce. Okultystyczne rytuały, magia i wierzenia – czyli wszystko to, co leży poza zasięgiem czystej nauki, stają się jego nowym materiałem badawczym. Aby schwytać mordercę, Cray musi zacząć myśleć tak jak on. Pytanie – jak daleko jest w stanie się posunąć, by wejść w przestrzeń chorego i obrzydliwego umysłu?
Andrew Mayne to pisarz nietuzinkowy. Publiczność pokochała jego cykl powieściowy o agentce FBI Jessice Blackwood, który zresztą Twentieth Century Fox i Temple Hill Entertainment zamierzają zekranizować, a krytycy namaścili pisarza dobrymi recenzjami. Lecz oprócz tworzenia zajmujących zagadek kryminalnych, Mayne ma jeszcze jedno życie. Pisarz jest też iluzjonistą, który może pochwalić się współpracą m.in. z Davidem Copperfieldem i Davidem Blaine’em oraz swoim własnym programem telewizyjnym Don’t Trust Andrew Mayne.

Mayne – jak więc na wytrawnego magika przystało – potrafi z wyrafinowaną lekkością zwodzić czytelnika i wciągać go bez pardonu w wykreowaną przez siebie rzeczywistość. Bez możliwości ucieczki, bo od jego książki naprawdę trudno się oderwać. „Powiększenie” to jedna z tych powieści, które odurzają i uzależniają. Skonstruowanych w taki sposób, aby każdy rozdział karmił nas stosowną dawką narkotyku, ale jednocześnie kusił następną porcją na kolejnych stronach powieści. Znamy te sztuczki. Ale jednocześnie na swoje własne życzenie dajemy się wciągnąć w tę zabawę, bo wiemy, że zapewni nam ona solidną dawkę emocji i ekscytacji.

„Powiększenie” to jednak nie tylko intrygująca zagadka kryminalna i fenomenalnie skrojony główny bohater. Mayne w swojej książce dotyka drażliwych tematów i nie boi się zadawać niewygodnych pytań. Morderca na swoje ofiary wybiera wyłącznie młodych chłopców z kolorowych i ubogich rodzin żyjących na przedmieściach dużych miast. Ich pochodzenie sprawia, że stają się niewidzialni nie tylko dla społeczeństwa, ale także dla policji, która zdaje się wyjątkowo niezainteresowana ich zniknięciami. Jeśli dodamy do tego finał powieści, który wybrzmiewa wyjątkowo mocno (czy to możliwe, aby organy ścigania świadomie chroniły winnego?) Otrzymamy powieść sensacyjną, która oferuje dużo więcej, niż tylko dobrą rozrywkę.

„Naturalista” odniósł duży sukces na rynku wydawniczym i zaostrzył apetyt czytelników na więcej. Druga część serii o Theo Crayu jest jeszcze lepsza niż pierwsza. Zachwyca stylem i prowadzeniem akcji oraz świeżością spojrzenia na ograny już gatunek powieści sensacyjnej. Andrew Mayne po raz kolejny pokazuje, że jeśli zachowa swoją doskonałą pisarską formę, to w być może w przyszłości będzie mógł się pochwalić statusem pisarza kultowego.