Śledztwo dotyczące gróźb wobec Wojciechowskiej i Sukiennik z NBP. Prokuratura traktuje sprawę poważnie

Piotr Rodzik
Według informacji "Super Expressu" stołeczni śledczy wszczęli dochodzenie ws. gróźb pod adresem Kamili Sukiennik oraz Martyny Wojciechowskiej z NBP. Sprawa jest oficjalnie prowadzona od 12 marca.
Martyna Wojciechowska, za nią Kamila Sukiennik, a obok prezes NBP Adam Glapiński. Zdjęcie pochodzi z kongresu w Jasionce. Fot. kadr z programu "Polska i Świat" w TVN24
Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie wpłynęło już pod koniec lutego. – Wobec dyrektor Martyny Wojciechowskiej groźby kierowane są od końca zeszłego roku – przekazała "SE" mec. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, pełnomocniczka NBP. – Są wulgarne i obraźliwe, również dotyczące pozbawienia życia – dodała.

Tabloid ustalił także w prokuraturze, że i Kamila Sukiennik, i Martyna Wojciechowska zostały w tej sprawie przesłuchane. Panie złożyły również wnioski o ściganie.

O Sukiennik i Wojciechowskiej zrobiło się głośno, kiedy jeszcze w zeszłym roku ujawniono ich pensje w NBP. Sukiennik jako dyrektor gabinetu prezesa zarabiała w 2018 roku ponad 42 tysiące zł miesięcznie, a Wojciechowska, która szefuje departamentowi komunikacji i promocji, zarabiała nawet niemal 50 tys. zł – chociaż padały nawet wyższe kwoty.


To pensje z dodatkami. Pensja Wojciechowskiej całkiem niedawno została zresztą obniżona, ale tylko jej podstawa. Od marca wynosi ona już nie 26,5 tys. zł, lecz 21,1 tys. zł. Nie wiadomo, co się stało z dodatkami. Niemniej jednak zarobki obu pań były krytykowane nawet w środowisku rządowym – przez Jarosława Gowina czy Patryka Jakiego.

źródło: Super Express