Ta grupa 14 miesięcy temu dogadała się z rządem. Pieniędzy nie zobaczyli do dzisiaj

Łukasz Grzegorczyk
Lekarze rezydenci, którzy jeszcze niedawno walczyli o wyższe wynagrodzenia i poprawę sytuacji w służbie zdrowia, teraz ostrzegają strajkujących nauczycieli. Przypominają, że po 14 miesiącach od porozumienia z rządem zagwarantowane im podwyżki nie są wypłacane.
Młodzi lekarze prowadzili strajk głodowy. Walczyli m.in. o podwyżki, teraz ostrzegają nauczycieli. Fot. Twitter.com / Porozumienie Zawodów Medycznych
8 kwietnia ogólnopolski strajk nauczycieli stał się faktem. W poniedziałek lekcje nie rozpoczęły się w większości szkół w kraju. Pracownicy oświaty walczą m.in. o wzrost wynagrodzeń i jak się okazuje, nie są osamotnieni w swoich działaniach. Poparcie dla nauczycieli wyrazili uczniowie, którzy nagłaśniają w sieci akcję #muremzanauczycielami.

Głos w sprawie strajku szkolnego zabrali lekarze rezydenci, którzy wcześniej starali się o wzrost wynagrodzeń i poprawę sytuacji w służbie zdrowia. O ich proteście usłyszała cała Polska. Teraz rezydenci ostrzegają nauczycieli, by byli "ostrożni i czujni". W swoim wpisie na Twitterze wyjaśniają, że po 14 miesiącach od porozumienia szpitale nie wypłacają obiecanych podwyżek.


"Wczoraj w 12 godzin lekarze zgłosili nam 67 takich szpitali. A to tylko wierzchołek. Na głównym postulacie, procent PKB na zdrowie, też zostaliśmy oszukani" – zauważyli. "My: lekarze, pracownicy medyczni i przede wszystkim pacjenci" – dodali na koniec. Porozumienie lekarzy rezydentów z rządem
Przypomnijmy, porozumienie zakładało podwyżki dla lekarzy rezydentów, wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB oraz zobowiązanie do dalszego dialogu z zawodami medycznymi. 

Odsetek 6 proc. PKB miał zostać osiągnięty nie później niż do 1 stycznia 2024 r. Natomiast wynagrodzenie zasadnicze wszystkich lekarzy rezydentów do 1 lipca 2018 r. miało wzrosnąć do 4 tys. zł brutto lub 4,7 tys. zł brutto, jeśli odbywają specjalizację w dziedzinach priorytetowych.