Karczewski przyłapany ze... zdjęciem Tuska na ekranie swojego telefonu. Pytanie reporterki zbiło go z pantałyku
Stanisław Karczewski zdębiał. Zupełnie nie wiedział, co odpowiedzieć dziennikarce na jej niecodzienne pytanie. Ta próbowała bowiem dowiedzieć się, dlaczego na wyświetlaczu telefonu marszałka Senatu znalazło się zdjęcie... Donalda Tuska.
Nie jest to jednak zwykła fotografia szefa Rady Europejskiej, ale przerobione zdjęcie, na której Tusk ma – niczym Pinokio – wydłużony nos. To ma sugerować, że były premier Polski kłamie.
Sprawa zainteresowała reporterkę "Gazetę Wyborczej", która postanowiła wprost zapytać marszałka o niecodzienną fotografię. Ten jednak wyraźnie nie był chętny do komentowania całej sytuacji.
Na pytanie, czy rozmawiał z Donaldem Tuskiem, Stanisław Karczewski odpowiedział przecząco i dodał, że nie ma nawet jego numeru telefonu. Kiedy dziennikarka nie ustępowała, polityk PiS powtarzał, że nie prowadził rozmowy z szefem Rady Europejskiej oraz nie ma jego zdjęcia na ekranie. Marszałek szybko "uciekł" jednak od reporterki.
źródło: Gazeta Wyborcza