Prezydenci miast pozbawili nauczycieli złudzeń. Wyjaśnili, dlaczego nie dostaną pieniędzy za strajk
Prezydenci dużych polskich miast nie kryją, że nie ma szans na wypłaty dla nauczycieli, którzy strajkowali. – Od razu powiedzieliśmy nauczycielom, na co mogą liczyć. Byliśmy za to krytykowani – zaznaczył prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Włodarz Krakowa Jacek Majchrowski potwierdził jego słowa.
– Pieniądze pozostawimy w gestii dyrektorów szkół, one będą mogły być zgodnie z prawem przekazane nauczycielom, czyli w formie zajęć dodatkowych i ewentualnych nagród. Natomiast musi to być zrobione w taki sposób, żeby nie naruszono dyscypliny finansów publicznych – wyjaśnił.
– My od razu mówiliśmy bardzo wyraźnie, że nie ma możliwości zapłaty za strajk. To ustawa wyraźnie precyzuje – dodał Jacek Majchrowski. Zaznaczył, że to nie samorząd jest pracodawcą nauczycieli. – Dla nauczycieli pracodawcą jest dyrektor szkoły. I na linii dyrektor - nauczyciel powinny się rozgrywać te wszystkie sprawy finansowe – wyjaśnił.
Zgodnie z Ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych za czas strajku nie przysługuje wynagrodzenie. Wypłaty w takiej sytuacji nie przewiduje również Karta Nauczyciela.
Już w czasie ogólnopolskiego protestu nauczycieli było jasne, że nie ma szans na wypłatę pensji za jego czas. Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie wydała na początku kwietnia oficjalny komunikat: strajkujący nauczyciele nie mogą otrzymać żadnych pieniędzy.
"Zgodnie z wykładnią art. 23 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych 'udział pracownika w strajku zorganizowanym zgodnie z przepisami przywołanej ustawy nie stanowi naruszenia obowiązków pracowniczych, a w okresie strajku (...) pracownik zachowuje prawo do świadczenia z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnienia ze stosunku pracy, z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia'" – brzmiało oświadczenie Izby.
źródło: TVN24