Emilia Clarke skomentowała finał "Gry o tron". Fani niech lepiej przygotują chusteczki
"Nasza warta dobiegła końca" – aktorka wcielająca się w rolę Daenerys pożegnała się z serialem i fanami w pełnych emocji słowach. Za nami finał jednego z największych przedsięwzięć w popkulturze. "Gra o tron" była emitowana przez 9 lat i kosztowała miliony dolarów.
"Co do was drodzy i niezwykli fani, należą wam się ogromne podziękowania za cierpliwe obserwowanie tego, co zrobiliśmy z postacią, która była w sercach wielu jeszcze zanim przywdziałam tę platynową perukę. Bez was nie byłoby nas. A teraz nasza warta dobiegła końca" – zakończyła nawiązując do Nocnej Straży.Rozdział z "Matką Smoków" zajął całe moje dorosłe życie. Ta kobieta skradła moje serce. Pociłam się w smoczym ogniu, opłakiwałam tych, którzy opuścili naszą rodzinę przedwcześnie i poświęciłam się w pełni, by oddać Khaleesi i jej słowom oraz czynom (a także nadanym imionom) sprawiedliwość.
"Gra o tron" ukształtowała mnie jako kobietę, aktora i człowieka. Chciałabym tylko, by mój ukochany tata był tu teraz i mógł zobaczyć, jak daleko dotarliśmy.
Aktorka wspomniała też pozostałych członków ekipy, którym zawdzięcza "najlepsze lekcje życia i warsztatu aktorskiego, jakie kiedykolwiek mogłaby sobie wymarzyć". Fanów Turner pozostawiła ze słowami podziękowania za "zakochanie się w tych bohaterach i wspieranie serialu aż do końca" – Turner przyznała, że będzie jej tego brakować najbardziej na świecie.