Jeszcze nie skończył, a już mają zekranizować jego trylogię. Piotr Borlik znów udowadnia, że będzie o nim głośno
Kryminałów ci u nas dostatek. Po czym jednak poznać, że książka z motywem zbrodni i śledztwa wybija się ponad przeciętność? Chociażby po tym, że sprawia wrażenie, jakby wyszła spod pióra mistrza intryg, choć napisał ją debiutant. Mało? To może wystarczy zapowiedź jej ekranizacji, mimo że czytelnicy wciąż czekają na koniec historii?
Skąd ten hype? Borlik, inżynier i pasjonat gier logicznych, który do tej pory pisał powieści grozy, przyrządził swój kryminalny debiut ze smakowitych składników i to wymieszanych w idealnych proporcjach. Tak różne, a bliskie sobie rodzeństwo (policjantka i psycholog), makabryczne inscenizacje zbrodni i podlana horrorowym sosem zaplątana intryga.
Opowiedziane na stronach "Materiału ludzkiego" dalsze losy charakternej komisarz Agaty Stec oraz dystyngowanego psychologa Artura Kamińskiego nie odbiegają od sprawdzonego stylu, którym Piotr Borlik wstrzelił się w gusta starych wyjadaczy kryminalnych układanek. I tym razem prowadzi on z czytelnikiem wciągającą grę w kotka i myszkę.
Policjantka – ulepiona z tej gliny funkcjonariuszy, którzy są bystrzy i dociekliwi w swoim fachu, za to nieogarnięci w życiu osobistym i nad wyraz często sięgający po napoje z procentami – daje radę się oswobodzić i spuścić łomot porywaczowi. Wydawałoby się, że jak na jeden dzień starczy już jej wrażeń. Najlepsze, a raczej najgorsze jednak przed nią.
Na pobliskiej polanie komisarz gdańskiej policji dokonuje makabrycznego odkrycia. Znajduje przywiązane do pali dwie młode kobiety, z których jakby wyrastają kwiaty. Jedna z nich nie żyje i znajduje się w stanie zaawansowanego rozkładu. Druga też przeszła gehennę, ale nie wyzionęła jeszcze ducha. Gdy Agata ratuje ją, pobity porywacz umiera z powodu obrażeń.
Case closed? Nie tak szybko. Choć miejscowa policja, jak i bezpośredni przełożeni bohaterskiej funkcjonariuszki są przekonani, że śmierć porywacza – niezrównoważonego psychicznie rzeźbiarza – kończy temat, niewylewająca za kołnierz policjantka ma wrażenie, że coś tu jednak nie gra. Nie bojąc się konsekwencji, postanawia drążyć sprawę...
W swoim cyklu kryminalnym Piotr Borlik buduje wielopiętrową intrygę, której rozwikłanie wymaga dużej dedukcji•123rf.com
Trudno nie dać wywieść się w pole, skoro ocalona ofiara zaczyna podejrzanie się zachowywać, jeden z kolegów po fachu zaprzedaje duszę diabłu, a domniemany morderca okazuje się marionetką. Skoro tak, musi być i władca tych marionetek – geniusz zbrodni, mastermind, który pociąga za sznurki. Oczywiście brat bohaterki też ma swoje sekrety.
Można by rozwodzić się naprawdę długo i kwieciście nad meandrami intrygi i motywami postaci, ale byłoby po prostu zbrodnią zdradzać tu i teraz wszystkie fabularne smaczki. Na pewno przed lekturą "Materiału ludzkiego" warto sięgnąć po "Boską proporcję". Wprawdzie mamy tu kolejną sprawę, ale widać, że pisarz tworzy jeden spójny tryptyk kryminalny.
Pierwsza część trylogii o tropiącym zbrodnie duecie ukazała się w marcu tego roku. Druga powieść trafi do ogólnopolskiej sprzedaży już 4 czerwca. Natomiast wieńczący cały cykl tom czytelnicy zobaczą na półkach księgarni na jesieni tego roku. Więcej informacji o pisarskiej twórczości Piotra Borlika można znaleźć na oficjalnej stronie autora.
Artykuł powstał we współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka