“W Polsce było klawo, ale chciałam czegoś nowego”. Blogerka przypomina o ważnej rzeczy

Monika Przybysz
Do tej Irlandii to ja pojechałam dlatego, że się zakochałam w pewnym miłym polskim chłopcu i te kilka lat temu ten wyjazd wydawał mi się pomysłem wybornym. Niemniej teraz, kiedy po raz trzydziesty próbowałam podać maszynie swój numer identyfikacji podatkowej… “ - pisze w jednym ze swoich czerwcowych postów Janina, autorka jednego z najbardziej znanych polskich blogów - Janina Daily.
Fot. 123rf.com / denisfilm
Teoretycznie właśnie tak powinien zaczynać się wpis zgorzkniałej ekspatki, której życia na obczyźnie nie osłodziłby nawet tir batoników Prince Polo zaparkowany pod domem.

Janinę Bąk mianem ekspatki określić, owszem, można. Obecnie mieszka w Irlandii, gdzie uczy statystyki. Po godzinach opisuje na blogu to, co przytrafiło jej się za dnia. Pytana o powody, dla których postanowiła dzielić się z internetowym światem swoimi przemyśleniami, odpowiada: “Mąż mnie zmusił, to znaczy - miłość do pewnego miłego chłopca, który teraz jest moim mężem”. Z kolei na pytanie, dlaczego wyjechała do Irlandii, pisze:
Janina Bąk

Obecnie mieszkam za granicą, bo gdy kiedyś wpisałam w google: MAM MAGISTRA NIC NIE UMIEM SZUKAM PRACY, to ten poradził mi żebym wyjechała do Irlandii. Jestem nauczycielem i to jest szalenie satysfakcjonujący zawód, bo nie ma uczucia piękniejszego nad to, gdy czule hodujesz nieopierzone studenckie kurczątka pod swoim pedagogicznym skrzydłem, a ledwie po czterech latach one już liczą średnią z trzech liczb. Samodzielnie! I prawie dobrze!!! Czytaj więcej

Wiedząc, że Janina jest osobą posiadającą spore zasoby poczucia humoru, można domyślać się, że dalszej części wpisu przytoczonego na wstępie, z założenia nie należy traktować na serio. Gdyby jednak ktoś mocno uparty starał się wbrew wszystkiemu zrobić z Janiny wspomnianą “zgorzkniałą ekspatkę”, można by odpowiedzieć mu poniższym filmikiem:
YouTube / European Commission
Wideo jest częścią kampanii EUandMe organizowanej przez Komisję Europejską. Film, w którym Janina opisuje możliwości, jakie otworzyły się przed nią dzięki przynależności Polski do UE to jedna z “Digital stories” - historii, których celem, jak czytamy w materiałach promocyjnych kampanii, jest “zwiększenie świadomości młodych osób na temat pozytywnego wpływu Unii Europejskiej na ich codzienne życie”.

Czy przekaz ten nie kłóci się więc z narzekaniami Janiny na irlandzką biurokrację (a właściwie - jak okaże się po przeczytaniu całości - robotyzację)? Nie, bo to właśnie dzięki temu, że w jedyny w swoim rodzaju sposób potrafi ona punktować przywary życia codziennego - zarówno w Polsce, jak i w Irlandii czy Szkocji, czyni z niej idealną ambasadorkę tego typu kampanii.

Macie wątpliwości? To przeczytacie wpis do końca:
Ci, którzy należą do grona 66 i pół tysiąca obserwatorów profilu Janina Daily na Facebooku wiedzą, że jej anegdoty, jeśli w ogóle da się je jakkolwiek zaszufladkować, to na pewno nie jako “złośliwości”. Janina jest szczera, czasem prześmiewcza, często autoironiczna, ale nigdy nie obraża - ani się na rzeczywistość, ani innych, którzy w tej rzeczywistości razem z nią funkcjonują.

O tym, jak ważny jest dla niej wzajemny szacunek, mówiła w wywiadzie dla portalu Gazeta.pl:
Janina Bąk

Marzy mi się rzeczywistość, w której każdy może czuć się dobrze i bezpiecznie z tym, jak wygląda, w co wierzy, kogo chce chwycić za rękę na ulicy. Ale ostatnio coraz więcej myślę też o szacunku w skali mikro, w codziennym wymiarze - o tym, jak często nie potrafimy dyskutować ze sobą w sposób, który nikogo nie krzywdzi. Nie zgadzać się ze sobą, ale bez agresji. Mamy z tym problem, zwłaszcza w internecie. Nie wiem, w którym momencie synonimem: "mam inne zdanie na ten temat" stały się wyzwiska i obrażanie rozmówcy do trzech pokoleń wstecz. Czytaj więcej

Negatywny język, jakim przesiąknięte są internetowe dyskusje, nie sprzyja nawiązywaniu rozmów o charakterze pozytywnym - takich, w których klepiemy się po plecach i gratulujemy sobie funkcjonowania w całkiem wygodnej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której mamy gwarancję szerokiego dostępu do Internetu, w której nikt nie blokuje nam możliwości swobodnego przekraczania granic, oraz w takiej, w której w zrealizowaniu pomysłu na biznes możemy liczyć na unijne wsparcie finansowe.

Janina o Unii mówi pozytywnie, choć zdarza jej się również ironicznie. A w jakim tonie wypowiadają się pozostali ambasadorzy kampanii EUandME? Sprawdźcie na stronie projektu.

Artykuł powstał we współpracy z Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Polsce.