Były ksiądz Misiak szczerze o swojej ekskomunice. "Powiedziałem biskupowi, że chciałbym mieć żonę"

Ola Gersz
Ekskomunika łódzkiego księdza była zaskoczeniem, mimo że duchowny znany był z nietypowych pomysłów na ewangelizację. Co się stało? Michał Misiak szczerze o tym opowiedział w nagraniach na Facebooku. Problemem miał być celibat.
Ksiądz Michał Misiak został ekskomunikowany z Kościoła katolickiego Fot. Tomasz Stanczak / Agencja Gazeta
W piątek Archidiecezja Łódzka na stronie internetowej poinformowała, że ksiądz Michał Misiak został wykluczony z Kościoła katolickiego. W komunikacie, pod którym podpisał się kanclerz kurii, wyjaśniono, że "kapłan nie może brać udziału w sprawowaniu Ofiary eucharystii i w innych obrzędach kultu".

Ponadto, ks. Misiak nie może udzielać ani przyjmować sakramentów, ani "sprawować urzędów kościelnych, posług i jakichkolwiek innych zadań".

Dwa chrzty
Były już duchowny zasłynął z oryginalnych inicjatyw, które nie wszystkim się spodobały. Z kolędą chodził nawet do agencji towarzyskiej, organizował "Spacery Miłosierdzia" przeciwko dopalaczom.


Stworzył też m.in. Chrześcijańską Akademię Parkour, Chrystotekę, czyli dyskotekę ewangelizacyjną oraz chrześcijańską szkołę tańca Dance Hope dla osób z trudnych środowisk.

Według ks. Remigiusza Recława, proboszcza parafii Najświętszego Imienia Jezus w Łodzi, Misiak został ekskomunikowany z powodu przyjęcia drugiego chrztu.

– Michał przyjął chrzest, którego udzielił mu protestant. To nie jest ważne, z jakiego Kościoła, dla Michała też to nie miało znaczenia (...) [ale] przyjęcie drugiego chrztu przez katolika sprawia, że zaciąga na siebie karę ekskomuniki z automatu – mówił proboszcz w filmie na YouTube.

"Do chrztu popchnął mnie Bóg"

Wytłumaczyć postanowił się sam były ksiądz. Zrobił to na Facebooku.

– Tu nie chodzi o jakiś chrzest, tu nie chodzi o wystąpienie z Kościoła katolickiego, ja Kościół katolicki kocham, a na dobrą sprawę, z żadnego kościoła nie zostałem usunięty, jestem w Kościele, kocham Kościół, czuję się katolikiem – przyznał Misiak w siedmioczęściowym filmiku na Facebooku zatytułowanym "Przyjmijcie proszę tych siedem słów. Tu chodzi o Miłość i Prawdę". Misiak wyznał również, że do chrztu w Jordanie "popchnął go Bóg". – Przyjąłem chrzest tak, jak przedstawia go Biblia, czyli w celu opowiedzenia się za Jezusem. Nie miałem intencji zmiany Kościoła ani nie zgłębiałem aspektu prawnego tego wydarzenia – powiedział.

"Chcę mieć żonę"

Były duchowny szczerze wyznał również, że miał problem z celibatem i to według niego miało być główną przyczyną ekskomuniki.

– Walczyłem mocno, jeździłem do biskupa, mówiłem, że sobie nie radzę, że się zakochałem, on mnie przenosił na następną parafię, potem znowu przychodziła przyjaźń, czysta, bez współżycia – wyjawił.

W końcu powiedział biskupowi, że chce mieć żonę. Posiadanie rodziny chciał połączyć z kapłaństwem. – Michaś, koniec marzeń, schodzisz na ziemię, idziesz na wikariusza do parafii, albo piszesz do Watykanu nie o zwolnienie z celibatu, ale o wydalenie z kapłaństwa – zacytował Misiak słowa biskupa, które miał usłyszeć. "Co za brednie"
Komentarzy pod filmami księdza nie brakuje. Dużo jest tych potępiających. "Michale – znów błądzisz i gorszysz. Pomyśl o tym, że zaprzeczasz sam sobie (...) i naprawdę krzywdzisz. Nas i siebie" – napisał jeden z internautów. "Co za brednie. Nie da się tego słuchać" – stwierdził ktoś inny.

Sporo ludzi zaoferowało jednak swoje wsparcie i modlitwę. "Ks. Michale, przecież wiesz, że szatan atakuje najbardziej kapłanów. Boże Mój, spraw, aby ks. Michał wygrał tą wojnę. Wojna jest straszna ale Różańcem zwyciężymy" – brzmi jeden z komentarzy.

Niektórzy apelowali z kolei o zrozumienie i niepotępianie Misiaka za jego decyzję. "Dzięki Ci Boże, żeś nie jest człowiekiem i nie osądzasz jak człowiek" – napisał ktoś. A ktoś inny dodał: "Michale, wróć".