"Afera wafelkowa" Ewy Chodakowskiej. Trenerka wypomniała sprzedawczyni lodów niehigieniczne zachowanie
Jeśli lato, to oczywiście lody. Czasami wizyta w lodziarni może być jednak źródłem nieprzyjemności. Tak było w przypadku Ewy Chodakowskiej. Pani nakładająca trenerce lody wzięła bowiem wafelek tą samą ręką, którą wcześniej trzymała pieniądze...
Co się stało? Trenerka pojechała na długi weekend do rodzinnego Sanoka, gdzie wraz z rodziną udała się na wycieczkę rowerową, a następnie na lody. Zachowanie lodziarki zmroziło jednak celebrytkę.
"Byłam przed chwilą świadkiem bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Poszłam na lody – tak, byłam na lodach – i pani, która wydała mi resztę, za chwilę wzięła tymi samymi dłońmi, w których trzymała pieniądze, wafelek, który ja planuję zjeść i nakłada mi lody... (pisownia oryginalna)" – denerwowała się Chodakowska na InstaStories.
– Przecież ja nie sugerowałam, że ona mnie czymś zarazi. Mówię tylko o podstawowych zasadach higieny i zachodzę w głowę, jak to jest możliwe, żeby ktoś nie zrozumiał mojej prostej sugestii? – dodała zdenerwowana trenerka fitness.
Na jej historię odpowiedziało wielu internautów. Dla wielu zachowanie lodziarki było nieodpowiedzialne. "Pracowałam w lodziarni 7 lat i to, co mówisz, jest nie do pomyślenia dla mnie... Zawsze przez serwetkę wafelki braliśmy – to było jak nawyk. Jakby mnie ktoś w nocy obudził, krzycząc dwa razy po trzy poproszę, to łapałabym serwetkę" – napisała jedna z kobiet, której odpowiedź Chodakowska udostępniła na InstaStories.