Powrót prawicowych "kuzynek". Tym razem nie będą chodziły na torcik do IKEI

Adam Nowiński
Jeśli ktoś tęsknił za tajemniczymi "kuzynkami", które broniły interesu prawicy, to może przestać rozpaczać. Ich wpisy ponownie pojawiły się w mediach społecznościowych pod tematem zwolnienia pracownika IKEI za jego wpis dotyczący osób LGBT. Jak można się domyślać, kuzynki stanęły w obronie pracownika-homofoba.
Kontratak prawicowych kuzynek ws. IKEI. Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta
"Mój protest przeciwko zwolnieniu pracownika z #IKEA Chodziłyśmy z koleżankami na torcik daim i herbatę do IKEI. Dziś zdecydowałyśmy, że już NIGDY tam nie pójdziemy. Może IKEA nie odczuje naszego protestu, ale nie możemy zgodzić się na takie traktowanie chrześcijan" – taki wpis pojawił się na Twitterze tuż po wybuchu afery z pracownikiem IKEA. Internauci bardzo szybko wychwycili, że to kolejna edycja prawicowego wsparcia tzw. "kuzynek", które wcześniej wypowiadały się m.in. pod protestem nauczycieli. Wtedy pisano o zapłakanej kuzynce, która wróciła ze szkoły. Zarówno ta opowieść, jak i o koleżankach z torcikiem w IKEI, byłyby wiarygodne, gdyby nie to, że w sieci pojawiła się masa wpisów o tej samej treści. Czasami tylko z małymi modyfikacjami. Akcja zwolenników prawicy spotkała się z ostrą reakcją ze strony pozostałej części mediów społecznościowych. "Co za kretyńska akcja. Ile razy, będziecie kopiować ten sam tekst", "Ciekawe, że cała biedota pisze o torcikach. Rozumiem, że zakup mebla jest poza Waszą zdolnością kredytową" – komentowali wpisy "kuzynek" internauci.