"U nas królują kobiety i dziewczynki". Od 9 lat nie urodził się tu chłopiec. Polska wieś przeżywa chwile sławy
Miejsce Odrzańskie. Mała wioska licząca 270 mieszkańców na południowym zachodzie. Tu, jak wieść niesie, od 9 lat nie urodził się żaden chłopiec. Drobna wzmianka na ten temat kilka dni temu rozrosła się do gigantycznych rozmiarów. Sława wsi niesie się już poza granice Polski. Piszą o niej m.in. brytyjskie media. – Właśnie jest u nas "New York Times", było też zainteresowanie z Kanady – mówi nam wójt gminy.
Zaczęło się od reportażu TVP Opole w połowie lipca. "Od premiery filmu 'Seksmisja' Juliusza Machulskiego minęło już 36 lat i ciężko wyobrazić sobie świat, w którym żyją same kobiety. Tymczasem nasz reporter znalazł takie miejsce, które nieco przypomina rzeczywistość przedstawioną w kultowej polskiej komedii. Zapraszamy do Miejsca Odrzańskiego, gdzie ostatni chłopiec urodził się ponad 9 lat temu" – ta zajawka, a potem reportaż, nakręciły spiralę.
– Gdy informacja była Teleexpresie i lokalnej telewizji, myślałem, że jest po wszystkim. Ale po chwili ciszy teraz jest kumulacja. Jest u nas TVN, TVN24 i dziennikarka "New York Times". Kontaktowała się z nami też dziennikarka z "Global News" Kanady, która jest zainteresowana historią Miejsca. Nie ogarniam już, kto o nas pisał – mówi naTemat Rajmund Frischko, wójt gminy, w której znajduje się Miejsce Odrzańskie.
Temat pojawił się w brytyjskich mediach, o polskiej wsi pisał też "Newsweek". – Były też sygnały z różnych ośrodków, które może byłyby zainteresowane zbadaniem tej sytuacji – przyznaje wójt. Sam ojciec dwóch córek.
Potwierdza medialny fakt – w wiosce od 9 lat nie urodził się żaden chłopiec. Ba, wójt ogłosił niedawno nagrodę dla rodziny, w której urodzi się pierwsze dziecko płci męskiej. – To niespodzianka, ale chciałbym, żeby to było coś, co sprawi przyjemność zarówno rodzicom, jak i chłopczykowi, który się narodzi. Mam nadzieję, że oprócz nagrody wójta udałoby się też pozyskać firmy, które zechciałyby zasponsorować dla niego dodatkowe nagrody – mówi Rajmund Frischko.
I tylko można sobie wyobrażać, że ten chłopiec będzie tu traktowany iście po królewsku.
Wieś leży w województwie opolskim, została założona w 1679 roku, do dziś stoi tu drewniany kościół z końca XVIII wieku. Ile w ciągu ostatnich 9 lat urodziło się tu dziewczynek?
Pani sołtys ocenia, że około 10, może trochę więcej. – Rodzi się ich niewiele, bo to jest mała wioska. Młodych nie ma, większość mieszkańców to osoby starsze. W ciągu roku rodzi się jedno, dwoje dzieci. Albo wcale – mówi nam sołtys Krystyna Żydziak.
Dlaczego dziewczynki? Czy mieszkańcy mają wokół tego swoje teorie? – Po prostu tak wyszło, że u nas królują dziewczynki i kobiety. Wśród młodzieży też widać więcej kobiet. W naszej Ochotniczej Straży Pożarnej są strażaczki. Większość młodzieżowej straży stanowią dziewczynki. One od maluszka jeżdżą po zawodach – mówi. Sama ma dwie córki.
Gdy dzwonię, jest czwartek, południe. W wiosce poruszenie, bo zjechały media. Wszyscy skupieni są wokół Ochotniczej Straży Pożarnej. Bez tej instytucji w ogóle nie ma sensu pisać o dziewczynkach z Miejsca. Tu najbardziej widać, ile ich jest. I jak silna we wsi jest "babska" ekipa. – To OSP doprowadziła nas do takiej sławy i wzbudziła zainteresowanie naszą wsią – podkreśla sołtys.
Co ciekawe, prezes straży pożarnej również ma dwie córki.
"Strażaczki już od przedszkola"
Przy OSP w Miejscu działa Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza. Na 32 członków drużyny 24 to dziewczynki. – Mają sukcesy w zawodach pożarniczych na arenie nie tylko krajowej, ale też międzynarodowej. Uczestniczą w zjazdach, zlotach, obozach. A teraz mają możliwość, żeby swoje umiejętności zaprezentować całemu światu – w mundurach, ze sprzętem. Bardzo się cieszą. Teraz mają swoje pięć minut. Media biją się o nie – mówi wójt. Najmłodsze strażaczki są jeszcze w przedszkolu.
Wójt w pewnym momencie przerywa rozmowę. On też jest obok siedziby OSP. – Szkoda, że pani tego nie widzi. Zadymiona została altana, jakby się paliła. Dziewczyny wynoszą poszkodowaną. Udzielają jej pierwszej pomocy. Wszystkie w mundurach. Teraz podchodzą z wężami do budynku, z którego wydobywa się dym. O... jeszcze kogoś poszkodowanego niosą. One są niesamowite. Teraz leje się woda – relacjonuje.
"Chłopcy też są, bez przesady"
Czy jednak to, że nie rodzili się tu chłopcy, dawało im w ogóle wcześniej do myślenia? – Oczywiście, że zwracaliśmy na to uwagę. To już robiło się śmieszne, że od jakiegoś czasu nie rodzi się u nas żaden chłopak. Ten, co się urodził 9 lat temu, wyprowadził się. Najmłodszy, urodzony u nas, ma 12 lat. Ale nigdy nie widzieliśmy w tym sensacji. To były takie luźne rozmowy przy stole – opowiada nam jedna z mieszkanek.
Gdy mówi, że też ma dwie córki, aż trudno uwierzyć.
– Tak, obie działają w straży. Są czynnymi strażaczkami od kilku lat. Mają swoje ćwiczenia, próby, obozy strażackie, różne zajęcia. Dziewczynki bardzo to lubią – mówi. Jej młodsza córka zaczęła działać w OSP, gdy miała 3 lata.