"U nas królują kobiety i dziewczynki". Od 9 lat nie urodził się tu chłopiec. Polska wieś przeżywa chwile sławy

Katarzyna Zuchowicz
Miejsce Odrzańskie. Mała wioska licząca 270 mieszkańców na południowym zachodzie. Tu, jak wieść niesie, od 9 lat nie urodził się żaden chłopiec. Drobna wzmianka na ten temat kilka dni temu rozrosła się do gigantycznych rozmiarów. Sława wsi niesie się już poza granice Polski. Piszą o niej m.in. brytyjskie media. – Właśnie jest u nas "New York Times", było też zainteresowanie z Kanady – mówi nam wójt gminy.
Miejsce Odrzańskie – tu w ciągu ostatnich 9 lat rodziły się tylko dziewczynki. Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza też jest zdominowana przez dziewczynki. Fot. Facebook/MDP i OSP Miejsce Odrzańskie
Same dziewczynki, żadnego chłopca. Na przestrzeni ostatnich 9 lat tak w tej wiosce przedstawiał się bilans urodzeń. I nie chodzi o skalę, bo wieś nie jest duża. Chodzi o fenomen, który w ostatnich dniach zyskuje coraz większą sławę.

Zaczęło się od reportażu TVP Opole w połowie lipca. "Od premiery filmu 'Seksmisja' Juliusza Machulskiego minęło już 36 lat i ciężko wyobrazić sobie świat, w którym żyją same kobiety. Tymczasem nasz reporter znalazł takie miejsce, które nieco przypomina rzeczywistość przedstawioną w kultowej polskiej komedii. Zapraszamy do Miejsca Odrzańskiego, gdzie ostatni chłopiec urodził się ponad 9 lat temu" – ta zajawka, a potem reportaż, nakręciły spiralę. Wójt ogłosił nagrodę dla chłopca
– Gdy informacja była Teleexpresie i lokalnej telewizji, myślałem, że jest po wszystkim. Ale po chwili ciszy teraz jest kumulacja. Jest u nas TVN, TVN24 i dziennikarka "New York Times". Kontaktowała się z nami też dziennikarka z "Global News" Kanady, która jest zainteresowana historią Miejsca. Nie ogarniam już, kto o nas pisał – mówi naTemat Rajmund Frischko, wójt gminy, w której znajduje się Miejsce Odrzańskie.


Temat pojawił się w brytyjskich mediach, o polskiej wsi pisał też "Newsweek". – Były też sygnały z różnych ośrodków, które może byłyby zainteresowane zbadaniem tej sytuacji – przyznaje wójt. Sam ojciec dwóch córek.

Potwierdza medialny fakt – w wiosce od 9 lat nie urodził się żaden chłopiec. Ba, wójt ogłosił niedawno nagrodę dla rodziny, w której urodzi się pierwsze dziecko płci męskiej. – To niespodzianka, ale chciałbym, żeby to było coś, co sprawi przyjemność zarówno rodzicom, jak i chłopczykowi, który się narodzi. Mam nadzieję, że oprócz nagrody wójta udałoby się też pozyskać firmy, które zechciałyby zasponsorować dla niego dodatkowe nagrody – mówi Rajmund Frischko.

I tylko można sobie wyobrażać, że ten chłopiec będzie tu traktowany iście po królewsku. "OSP doprowadziła nas do sławy"
Wieś leży w województwie opolskim, została założona w 1679 roku, do dziś stoi tu drewniany kościół z końca XVIII wieku. Ile w ciągu ostatnich 9 lat urodziło się tu dziewczynek?

Pani sołtys ocenia, że około 10, może trochę więcej. – Rodzi się ich niewiele, bo to jest mała wioska. Młodych nie ma, większość mieszkańców to osoby starsze. W ciągu roku rodzi się jedno, dwoje dzieci. Albo wcale – mówi nam sołtys Krystyna Żydziak.

Dlaczego dziewczynki? Czy mieszkańcy mają wokół tego swoje teorie? – Po prostu tak wyszło, że u nas królują dziewczynki i kobiety. Wśród młodzieży też widać więcej kobiet. W naszej Ochotniczej Straży Pożarnej są strażaczki. Większość młodzieżowej straży stanowią dziewczynki. One od maluszka jeżdżą po zawodach – mówi. Sama ma dwie córki.

Gdy dzwonię, jest czwartek, południe. W wiosce poruszenie, bo zjechały media. Wszyscy skupieni są wokół Ochotniczej Straży Pożarnej. Bez tej instytucji w ogóle nie ma sensu pisać o dziewczynkach z Miejsca. Tu najbardziej widać, ile ich jest. I jak silna we wsi jest "babska" ekipa. – To OSP doprowadziła nas do takiej sławy i wzbudziła zainteresowanie naszą wsią – podkreśla sołtys.

Co ciekawe, prezes straży pożarnej również ma dwie córki.
"Strażaczki już od przedszkola"
Przy OSP w Miejscu działa Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza. Na 32 członków drużyny 24 to dziewczynki. – Mają sukcesy w zawodach pożarniczych na arenie nie tylko krajowej, ale też międzynarodowej. Uczestniczą w zjazdach, zlotach, obozach. A teraz mają możliwość, żeby swoje umiejętności zaprezentować całemu światu – w mundurach, ze sprzętem. Bardzo się cieszą. Teraz mają swoje pięć minut. Media biją się o nie – mówi wójt. Najmłodsze strażaczki są jeszcze w przedszkolu.

Wójt w pewnym momencie przerywa rozmowę. On też jest obok siedziby OSP. – Szkoda, że pani tego nie widzi. Zadymiona została altana, jakby się paliła. Dziewczyny wynoszą poszkodowaną. Udzielają jej pierwszej pomocy. Wszystkie w mundurach. Teraz podchodzą z wężami do budynku, z którego wydobywa się dym. O... jeszcze kogoś poszkodowanego niosą. One są niesamowite. Teraz leje się woda – relacjonuje. Mieszkańcy cieszą się z takiej promocji swojej wsi. Na razie ich to bawi. – Traktujemy to jak ciekawostkę. Zawsze powtarzam, że natura szuka równowagi. To, że u nas rodziły się dziewczyny, to na pewno gdzieś na świecie urodziło się więcej chłopców – uważa wójt.

"Chłopcy też są, bez przesady"
Czy jednak to, że nie rodzili się tu chłopcy, dawało im w ogóle wcześniej do myślenia? – Oczywiście, że zwracaliśmy na to uwagę. To już robiło się śmieszne, że od jakiegoś czasu nie rodzi się u nas żaden chłopak. Ten, co się urodził 9 lat temu, wyprowadził się. Najmłodszy, urodzony u nas, ma 12 lat. Ale nigdy nie widzieliśmy w tym sensacji. To były takie luźne rozmowy przy stole – opowiada nam jedna z mieszkanek.

Gdy mówi, że też ma dwie córki, aż trudno uwierzyć.

– Tak, obie działają w straży. Są czynnymi strażaczkami od kilku lat. Mają swoje ćwiczenia, próby, obozy strażackie, różne zajęcia. Dziewczynki bardzo to lubią – mówi. Jej młodsza córka zaczęła działać w OSP, gdy miała 3 lata. – Ale chłopcy też są, bez przesady. Przecież nie jesteśmy odseparowani od ludzi, nie jesteśmy na końcu świata. Dzieci chodzą do przedszkola, do szkoły. Są osoby, które się tu przeprowadziły. Jacyś chłopcy są. To nie jest tak, że jak pani przejdzie przez wieś, to pani u nas chłopca nie spotka! – zastrzega.