Nowy wątek ws. podróży Kuchcińskiego. Marszałek nie żałuje publicznych pieniędzy także na taksówki

Rafał Badowski
To już kolejny wątek w tzw. aferze "Kuchciński Travel". Po ujawnianych przez media kolejnych faktów związanych z podróżami państwowym samolotem, w których uczestniczyli członkowie rodziny marszałka, nadszedł czas na przyjrzenie się wydatkom polityka PiS na taksówki.
Afera "Kuchciński Travel" to już nie tylko podróże samolotem z rodziną, ale także taksówkami. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Do dokumentów dotyczących podróży Marka Kuchcińskiego dotarli politycy Koalicji Obywatelskiej. To, ile wydał marszałek na przejazdy taksówkami "w związku z wykonywaniem mandatu poselskiego", pokazał poseł Marek Sowa. Wyszło dokładnie 3,170 zł 84 gr.

"Daje do myślenia... Rozumiem, że są miejsca gdzie chce sam jechać ale, żeby takie kursy rozliczać na biuro, to już przesada" – skomentował. O podróżach rodziny marszałka Kuchcińskiego poinformowało Radio Zet. Początkowo chodziło o trzy loty z Warszawy do Rzeszowa, dwa powroty z Rzeszowa do Warszawy i jeden lot Warszawa-Kraków. Wraz z pisowskim marszałkiem latali członkowie rodziny, w różnym składzie – albo córka, albo synowie, albo żona. Okazało się potem, że lotów było nie sześć, jak informowała radiostacja, ale wielokrotnie więcej.




W niektórych przypadkach – jak podawała "Rzeczpospolita" – z samolotu mogły wysiadać jedynie dzieci marszałka. Zdarzało się, że nagle zmieniał zapotrzebowanie na jeden z lotów do Rzeszowa. Okazało się później, że w czasie podróży był także na nartach, co dokumentował na Twitterze.

Łącznie analizie ma podlegać prawie 400 stron dokumentów ws. lotów marszałka. Okazało się także, że przeloty miały miejsce również w 2018 roku.