Superbohater Ameryki. Żołnierz w cywilu uratował dzieci w masakrze w El Paso
W El Paso zginęło 20 osób. Ten krwawy bilans mógł był jednak jeszcze wyższy, gdyby nie amerykański żołnierz Glendon Oakley. Mężczyzna, który był wtedy w cywilu, robił właśnie zakupy w centrum handlowym Cielo Vista Mall, gdy usłyszał strzały. Niewiele myśląc – wyniósł na zewnątrz kilkoro przerażonych dzieci. Amerykanie nazwali już Oakleya bohaterem.
Mężczyzna, który miał przy sobie broń, szybko wyszedł ze sklepu. Tam usłyszał głośne strzały. – Jesteśmy wytrenowani, że kiedy słyszysz odgłosy strzelania, musisz wyciągnąć broń i szybko myśleć. To uczucie, które trudno wytłumaczyć – relacjonował.
Amerykanin wyniósł wszystkie dzieci na zewnątrz centrum handlowego. Kiedy wyszedł, jeden z policjantów wziął go jednak za napastnika. – Musiałem pokazać mu mój magazynek, żeby zobaczył, że jest cały pełny – powiedział.
Co wydarzyło się w El Paso?
Sprawcą masakry w El Paso okazał się Patrick Crusius, który został od razu aresztowany. Szef policji w El Paso Greg Allen powiedział na konferencji prasowej, że przed strzelaniną opublikował on na internetowym forum dyskusyjnym 8chan swój manifest – to tekst nawołujący do przemocy i dogłębnie rasistowski.
Zamachowiec pisał w nim o wyższości białej rasy i nienawiści do mniejszości rasowych w USA, w tym do imigrantów, głównie z Meksyku. To oni byli głównym celem Crusiusa – El Paso znajduje się bowiem na amerykańsko-meksykańskiej granicy.
Kilkanaście godzin później do drugiej masakry z udziałem broni doszło w Dayton w Ohio. W środku nocy mężczyzna otworzył ogień przed jednym z barów. Amerykańskie media podają, że zaczął on strzelać w momencie, gdy nie wpuszczono go do baru. Zginęło 10 osób, w tym napastnik. 16 jest rannych.źródło: Reuters