TVP kontratakuje ws. Piebiaka i sugeruje uzależnienie Emilii. Użyto listu jej męża

Paweł Kalisz
Pracownicy TVP postanowili w końcu odnieść się do afery z Łukaszem Piebiakiem w roli głównej. Emilię, z którą wiceminister sprawiedliwości karmił internetowe trolle, TVP przedstawiło jako osobę niezrównoważoną i uzależnioną. Użyto w tym celu listu, jaki rzekomo jej mąż wysłał do redakcji Onetu.
TVP słowem się nie zająknęło na temat przyczyn dymisji Łukasza Piebiaka, za to z kobiety odpowiedzialnej za aferę zrobiono wariatkę i narkomankę. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
TVP kontratakuje po aferze z zastępcą Ziobry
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak złożył dziś dymisję w związku z aferą, w której grał jedną z głównych ról. Chodzi o zorganizowanie kampanii hejtu wobec sędziów, którzy sprzeciwiają się wdrażanym przez PiS zmianom w wymiarze sprawiedliwości. Wiceminister miał też osobiście aranżować i kontrolować akcję, mającą na celu skompromitowanie szefa największego sędziowskiego Stowarzyszenia "Iustitia". W tym celu korespondował z pewną kobietą. Słynna już Emilia jest użytkowniczką Twittera @MalaEmiE, która dawniej funkcjonowała w serwisie jako Emilia Szmydt. To ona we współpracy z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem z rządu PiS miała pisać donosy obyczajowe na sędziów, rozsyłać je po mediach i rozsiewać w internecie. Wszystko w ramach oczerniania przez władze tych, którzy pozostali wierni demokratycznemu trójpodziałowi władzy. Mąż z upolitycznionej KRS
A mężem Emili jest... sędzia upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa Tomasz Szmydt. I to właśnie on miał rzekomo wysłać do redakcji Onet.pl list w sprawie swojej żony, który teraz w TVP wykorzystano jako próbę odwrócenia uwagi od sedna problemu, jakim jest uwikłanie wiceministra sprawiedliwości w aferę. "Jest mi bardzo przykro, że wykorzystujecie Państwo osobę w takim stanie do politycznego ataku na wiceministra Łukasza Piebiaka" – miał napisać mąż Emilii, która według niego jest "osobą uzależnioną od alkoholu oraz środków psychoaktywnych (benzodiazepiny), cierpi również na zaburzenia emocjonalne (typu borderline), była często hospitalizowana”. I nawet jeśli to prawda, to w niczym nie tłumaczy, dlaczego wiceminister sprawiedliwości wziął udział w aferze i kontrolował kampanię hejtu przeciwko sędziom. A w każdym razie takiego tłumaczenia na próżno szukać w serwisach TVP.