Polacy protestowali przeciw bezkarności księży pedofilów. W Szczecinie akcję zakłócił radny PiS
Nie ma przyzwolenia na pedofilię w kościele i jej ukrywanie – Polacy po raz drugi dali temu wyraz podczas międzynarodowej akcji Baby Shoes Remember. Wywieszanie dziecięcych bucików na kościelnych odbyło się w całej Polsce, w Szczecinie doszło jednak do incydentu z udziałem radnego PiS.
Problemy ma również do dziś posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, której grozi strata immunitetu. – Wywiesiłam dwa buciki takiej wielkości różowy i niebieski, i taką małą kartkę "Stop pedofilii. Baby Shoes Remember" – mówiła dziennikarzom polityczka, której czynem zajęła się Komenda Główna Policja. – Nie boję się ani Kościoła, ani policji. Robię swoje, stoję po stronie ofiar – podkreślała.
Nie bali się również ci, którzy w tę niedzielę po raz drugi wzięli udział w akcji "Baby Shoes Remember Poland – Buciki Pamięci 2019". "Polska po raz drugi przystępuje do międzynarodowego projektu, który ma na celu upamiętnienie wszystkich ofiar księży – seksualnych drapieżców, w szczególności tę większość, która nigdy nie doczekała się sprawiedliwości – brzmiał opis w wydarzeniu na Facebooku.
Burzliwy przebieg akcji w Szczecinie
Tak jak w ubiegłym roku, nie obyło się jednak bez incydentów. W Szczecinie akcję utrudniała kontrmanifestacja zorganizowana przez radnego PiS Dariusza Mateckiego i księdza Tomasza Kancelarczyka. Mężczyźni i towarzyszące im osoby próbowały zebrać dziecięce buciki spod kościoła. Jak twierdzili, chcieli je oddać samotnym matkom i "dzieciom uratowanym od aborcji".
Doszło do słownych starć. Polityk PiS nazwał tez uczestników "Baby Shoes Remember" wyznawcami "nowego odłamu bolszewizmu". W rezultacie protestujący przeciwko pedofilii poszli pod bazylikę Jana Chrzciciela. Za nimi udali się jednak kontrmanifestanci. Ze względów bezpieczeństwa zrezygnowano więc z wieszania bucików na ogrodzeniu.
źródło: TVN24