Mocne słowa Dulkiewicz na Westerplatte. Mówiła o "wojnie rządzących ze społeczeństwem"

Kamil Rakosza
W niedzielę o świcie rozpoczęły się uroczystości rocznicowe na Westerplatte. 80 lat po ataku pancernika Schleswig-Holstein na zachodniej płycie gdańskiego portu przemawiała m.in. prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz. – Każda wojna sieje spustoszenie i zabija – ostrzegała następczyni Pawła Adamowicza.
Aleksandra Dulkiewicz przestrzegała przed wojną. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
– Każda bowiem wojna, wojna państwa z państwem, wojna rządzących ze społeczeństwem, wojna jednej władzy z drugą, wojna na froncie różnic światopoglądowych, wyznania czy koloru skóry, każda wojna jest zła – mówiła Dulkiewicz o wzajemnym szacunku mimo różnic dzielących społeczeństwa. Prezydent Gdańska była pierwszą z osób, które zabrały głos na Westerplatte. Dulkiewicz oddała hołd poległym żołnierzom, którzy znienacka zostali zaatakowani przez Niemców 1 września 1939 r. o godz. 4:45. – Chylimy dziś nisko głowy, jak co roku, oddając hołd bohaterskim obrońcom Westerplatte, wspominając o ofiarach wojny - mówiła.


W pewnym momencie swojego wystąpienia Aleksandra Dulkiewicz nawiązała do czasów współczesnych. Mówiła o budowaniu ponadnarodowej, europejskiej wspólnoty. Skrytykowała tych, którzy stoją na drodze integracji.

– Ci, którzy kwestionują zjednoczenie europejskie i demontują wolnościową demokrację, sprzyjają powrotowi stref wpływów i prymatu silniejszego. Tam, gdzie zaczyna brakować praw i tłumi się wolność, tam prędzej czy później pojawia się przemoc w życiu publicznym – podkreślała.

W obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej wzięły udział najważniejsze osoby w państwie oraz zaproszeni goście. Na Westerplatte przyjechali m.in. premier Mateusz Morawiecki, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, wicepremier Piotr Gliński, szef MON Mariusz Błaszczak, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, a także Grzegorz Schetyna czy Frans Timmermans.