Dwie gwiazdy pop + miłość = masowa histeria. Camila Cabello i Shawn Mendes niszczą internet
21-latek i 22-latka. Oboje piękni, zdolni, sławni, bogaci, oboje na topie. Teledysk do ich duetu "Señorita" to najgorętszy klip lata, zwłaszcza że przyszedł w pakiecie z domniemanym romansem. Domniemanym, bo chociaż Camila Cabello i Shawn Mendes publicznie całują się i trzymają za ręce, to nie mówią wprost, że są razem. Internet wariuje i mocno im kibicuje, ale powstają też teorie spiskowe. Czy to prawdziwe uczucie czy medialna ustawka? Bo to wszystko wygląda podejrzanie i podobno Mendes jest... gejem.
Jednak "Señorita" raczej nie byłaby takim hitem, gdyby nie artyści, którzy ją śpiewają: Camila Cabello i Shawn Mendes. Dzisiaj to najgorętsze nazwiska muzyki pop i objawienia show-biznesu. Dwie gorące, młode gwiazdy, które nie dość, że nagrały razem romantyczną piosenkę, to nakręciły jeszcze gorący teledysk, w którym aż kipi od seksualnego napięcia.
I to właśnie ten teledysk sprawił, że Cabello i Mendes ze szczytu popularności wystrzelili wręcz w stratosferę sławy. Ale nie tylko klip, ale również nieustannie podsycane przez nich samych plotki o ich romansie – to tym żyje teraz internet. Do tego stopnia, że ostatnie wideo ich pocałunku – dość obrzydliwe, o czym później – w kilka godzin zgromadziło na YouTube... ponad 21 milionów wyświetleń i blisko 9 milionów polubień.
Kim są w ogóle Camila Cabello i Shawn Mendes?
Ona ma 22 lata. Jest Kubanką, chociaż w jej żyłach płynie również meksykańska krew: po ojcu. Urodziła się na Kubie, ale jej rodzina ciągle kursowała między Hawaną a miastem Meksyk. W końcu jej rodziców skusił amerykański sen – przenieśli się do Miami na Florydzie, kiedy Camila miała 5 lat. W 2008 roku Cabello, której pierwsze imię to naprawdę Karla – oficjalnie została obywatelką USA.
On jest Kanadyjczykiem z przedmieść Toronto – ojciec jest Portugalczykiem, matka Angielką. Wychował się w typowej kanadyjskiej rodzinie z klasy średniej, a w szkole wyróżniał się talentami: grał w hokeja i piłkę nożną, należał do szkolnego chóru, grał w przedstawieniach. W 2016 roku skończył liceum.
Szkołę rzuciła za to cztery lata wcześniej Cabello. Postanowiła, że chce zrobić karierę, a skończone liceum jej się do tego nie przyda (po latach zdobyła jednak dyplom). Zamiast szkoły wybrała program muzyczny "The X Factor".
W tym samym czasie Shawn Mendes, który dosłownie chwilę wcześniej, w wieku 14 lat, sam nauczył się grać na gitarze z internetowych tutoriali, zaczął wstawiać na YouTube covery. Jednak to Vine przyniósł mu popularność. W 2013 roku wrzucił do serwisu fragment swojej wersji utworu Justina Biebera "As Long as You Love Me" i przez jeden dzień zdobył 10 tysięcy lajków.
Sława i chwała
"Fifth Harmony" szybko stało się jednym z najpopularniejszych girl bandów w Stanach Zjednoczonych. Dziewczyny wydały trzy płyty, sprzedały 460 tysięcy egzemplarzy albumów, a w teledyskach kusiły fanów jako seksowne i pewne siebie kobiety, które nad facetów przedkładają dziewczyńską solidarność.
Cabello marzyła jednak o karierze solowej: narywała własne piosenki z innymi gwiazdami (chociażby "I Know What You Did Last Summer" z samym Mendesem), aż w końcu odeszła z grupy. Dla fanów Fifth Harmony był to duży cios. Zespół działał jednak w czwórkę, obecnie jest na "przerwie do odwołania".
Cabello sobie poradziła. Zdolna, piękna Latynoska o ładnym głosie i z taneczną smykałką zdołała utrzymać popularność bez swoich czterech koleżanek, zwłaszcza że – wraz z Normani – od początku się spośród nich wyróżniała. Nagrała piosenkę "Hey Ma" z Pitbullem i J Balvinem do "Szybkich i wściekłych 8", a w końcu zaprezentowała swój pierwszy singiel "Crying in the Club". Został przyjęty dobrze, ale to dopiero "Havana" w 2017 roku – jej wielki hit z Young Thugiem – zrobiła z nią gwiazdę. Jej debiutancka płyta "Camila" zadebiutowała rok później na pierwszym miejscu listy Billboardu.
Dlaczego ludzie aż tak pokochali Mendesa? Owszem, był przystojnym Kanadyjczykiem, a niektórzy nazwali go od razu drugim Bieberem, czyli również Kanadyjczykiem, który zdobył USA. Mendes był (i jest) jednak od swojego krajana zupełnie inny – bardziej liryczny i mniej taneczny. Ma jednak równie wielki talent i świetną barwę głosy.
Rok później Shawn nagrał drugą płytę, dwa razy później kolejną. Rezultat? Wszystkie były w USA numerami jeden. Mendes ma już całą playlistę światowych hitów, chociażby: "Treat You Better", "There's Nothing Holdin' Me Back", "In My Blood", "Mercy" czy "If I Can't Have You", naręcze nominacji oraz nagród i cztery światowe trasy koncertowe, uważa się go za jednego z najzdolniejszych artystów pop młodego pokolenia, a w 2018 roku "TIME" nazwał go jednym ze 100 najbardziej wpływowych ludzi świata.
Señorita spotyka señora
W 2015 roku Cabello i Mendes nagrali wcześniej już wspomniany duet "I Know What You Did Last Summer". Oboje byli jeszcze nastolatkami – nieopierzonymi, niewinnymi, ot, zdolne dzieciaki. Piosenka zdobyła jednak serca fanów i Cabello – wtedy jeszcze członkini Fifth Harmony, i Mendesa. I to właśnie wtedy narodził się żyjący do dziś ship (shipowanie oznacza w miejskim slangu kibicowanie jakieś parze) o nazwie Shamila (od połączenia imion Shawn i Camila).
Oboje jednak zaprzeczyli, że są razem. I to publicznie: w programie "The Late Late Show with James Corden". Cabello ogłosiła, że jest w związku z Matthew Husseyem (uwaga, ekspertem od randkowania), który "sprawił, że jest szczęśliwsza, niż kiedykolwiek przedtem". A samego Mendesa łączono wtedy z Hailey Baldwin, obecnie... Hailey Bieber, czyli żoną jego zdolnego kolegi po fachu.
Aż nadeszła "Señorita". Ich debiut pojawił się w momencie, w którym oboje dojrzali i z niewinnych nastolatków oboje stali się ikonami seksu: Mendes reklamuje bieliznę Calvina Kleina, przypakował i często pojawia się bez koszulki, Cabello wydaje się jeszcze seksowniejsza i pewniejsza siebie, niż w Fifth Harmony. Wspólny klip jest więc naprawdę niesamowicie gorący, nawet jak na popowe standardy.
Jednak Mendes i Cabello zamiast wszystko potwierdzić, wszystko skomplikowali.
Są czy nie są?
Przez całe wakacje oboje twierdzili (i wciąż twierdzą), że to tylko przyjaźń, mimo że regularnie wstawiali na Instagram wspólne zdjęcia, trzymali się za ręce i całowali publicznie oraz wyznawali sobie "miłość" (podobno przyjacielską) w mediach społecznościowych. Mimo że przyjaciele raczej się tak nie zachowują.
Są nierozłączni, a ich występ na gali MTV Video Musi Awards w sierpniu – na którym pierwszy raz zaśpiewali na żywo "Señoritę" zniszczył internet, podobnie jak kilka miesięcy temu zrobili to Lady Gaga i Bradley Cooper, kiedy na oscarowej gali wykonali "Shallow". Poziom seksualnego napięcia był w obu przypadkach podobny, mimo że żadna z par się nie pocałowała.
Wariują zresztą non stop. Każde wspólne zdjęcie Shawna i Camili, pojawienie się ich na ulicy, pocałunek (czy to w miejscu publicznym, czy tak jak ostatnio na koncercie Mendesa w Toronto), trzymanie się za ręce, wywiad, w którym o sobie wspominają powodują lawinę medialnej histerii. Na Instagramie ich zdjęcia razem mają po kilka milionów polubień, zrobione im przez paparazzi romantyczne fotografie w basenie czy restauracji w kilka minut zalewają media społecznościowe.
Błyskawicznym hitem stało się już także wspomniane wideo na Instagramie, na którym Shawn i Camila całują się, a raczej... liżą po twarzy. Mówią w nim, że niektórzy zarzucają im, że całują się dziwnie i "jak ryby", co "rani ich uczucia". – Pokażemy wam, jak naprawdę się całujemy – mówią z poważnymi minami i zaczynają się zjadać.
Czyli miłość kwitnie, chociaż oboje są chyba nieśmiali i nie chcą przyznać, że są razem. Przynajmniej tak to ma wyglądać, w co większość ludzi wierzy. Większość, ale nie wszyscy.
Przykrywka
Bo według wielu domniemany związek Cabello i Mendesa to nic innego, jak medialna ustawka, akcja skrzętnie i precyzyjnie zaplanowana przez speców od PR-u. Świadczy o tym, chociażby dziwny zbieg okoliczności.
Jaki? Przed premierą "Señority" oboje wstawiają na Instagramie gorące fragmenty teledysku i zdjęcia z sesji zdjęciowej z "V Magazine". Rozpalają zainteresowanie do maksimum, premiera teledysku 21 czerwca staje się więc internetowym wydarzeniem. Cztery dni po jego pojawieniu się w sieci Cabello ogłasza publicznie, że rozstała się z Matthew Husseyem.
Wnioski? Wygląda to podejrzanie, jak idealna promocja "Señority" i nadchodzącej płyty Cabello o wymownym tytule "Romance". Zwłaszcza, że publiczne spotkania Camili i Shawna nie wyglądają naturalnie. Po pierwsze zupełnie przypadkiem zawsze w pobliżu są kamery, po drugie ich pocałunki i uściski są bardzo aktorskie, jakby wyreżyserowane. Czy całowaliby się w tak ostentacyjny sposób, gdyby wiedzieli, że nie widzą ich paparazzi? Wątpliwe.
My, ludzie współcześni, shipujemy, ale jednocześnie jesteśmy więc cyniczni. Kiedyś myśl, że związek może być ustawką nie mieściła się w głowie, teraz rzadko bywa inaczej. Przykłady? Selena Gomez i Justin Bieber, Kirsten Stewart i Robert Pattinson, Lady Gaga i Bradley Cooper, można wymieniać długo. Ustawki są niestety w show-biznesie normą i chociaż niektóre z nich przeradzają się w związki, to powstały sztucznie i dla celów promocyjnych.
W przypadku Cabello i Mendesa ludzie wątpią nie tylko dlatego, że to wszystko wygląda podejrzanie, a para całuje się nieudolnie i bardzo aktorsko. Wątpią głównie dlatego, że od początku kariery Mendesa internet i media plotkują, że piosenkarz jest gejem. Plotki są tak silne, że artysta w jednym z wywiadów powiedział wprost, że "nie jest gejem" i nie rozumie tego zainteresowania, bo "nawet gdyby był, to co z tego?". Mimo to plotki o orientacji Mendesa mają się świetnie.
Może coś jest na rzeczy, może nie. Może to naprawdę uczucie? A może jesienią oboje ogłoszą, że to jednak nie to i zostają przyjaciółmi. Niewykluczone. Ale chociaż fani mieli gorące lato.