Korwin-Mikke zatrzymany na londyńskim lotnisku. "Żydzi–ortodoksi mnie rozpoznali"

Zuzanna Tomaszewicz
Janusz Korwin-Mikke opisał na Facebooku sytuację, jaka miała przytrafić mu się na lotnisku w Londynie. Polski polityk został poddany rewizji, podczas której zapytano go m.in. o jego poglądy polityczne. "Niesamowite" – komentuje całe zajście.
Korwin-Mikke uważa, że wie, dlaczego został zatrzymany. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"Na lotnisku w Londynie zostałem poddany nie tylko bardzo dokładnej rewizji (nie osobistej, tylko bagażu, jednak liczyli mi nawet tabletki lekarstw), ale przede wszystkim przepytano mnie z poglądów politycznych" – skarży się Korwin-Mikke. Musiał wyjaśnić m.in. czy w państwie powinien istnieć parlament.

Z jego relacji wynika, że straż graniczna wypytywała go również o Konfederację i jej liderów. "Czym prędzej wyjaśniłem, że jestem prezesem partii KORWiN" – tłumaczy.

Korwin-Mikke ma jednak pewną teorię, dotyczącą przyczyn jego zatrzymania na londyńskim lotnisku. "Przy wejściu do samolotu w pierwszych rządach siedziało około 10 żydów-ortodoksów i wyraźnie mnie rozpoznali. Może donieśli na lotnisku, że jestem niebezpiecznym ekstremistą?" – pisze w poście.


"Co się porobiło w tej Anglii! Nawet w Związku Sowieckim i III Rzeszy nie blokowano politykom z innych krajów wjazdu z powodu poglądów politycznych" – żali się były europoseł.