Kuriozalne błędy amerykańskiej agencji współpracującej z PFN. Kamil Stoch będzie raczej zaskoczony

redakcja naTemat
Polska Fundacja Narodowa w ciągu kilkunastu miesięcy zapłaciła ponad 5,5 mln dol. Amerykańskiej firmie PR-owej, która miała promować za granicą nasz kraj. Efektem były konta w mediach społecznościowych, które śledzi dosłownie kilkadziesiąt osób. Najgorsze jest jednak to, co tam umiesczano.
Kamil Stoch w materiałach agencji współpracującej z PFN zajmuje się... raczej nie skokami narciarskimi. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Przypomnijmy, że jak ujawnił Onet, pieniądze z PFN trafiły do White House Writers Group, która zarządza m.in. profilami o Polsce na Instagramie i YouTube. Za te kwoty udało się stworzyć profil na Instagramie z 51 obserwującymi. Konto na YouTube ma 13 subskrypcji. Okazało się także, że na współpracy szczególnie zyskał znajomy byłego wiceszefa PFN Maciej Świrskiego.

Chyba jeszcze gorsze jest jednak to, co na rzeczonych profilach umieszczano. Oryginały kompromitujących błędów zostały już usunięte, ale przecież nic w sieci nie ginie.

I tak na Instagramie wiosną przy okazji Wielkanocy zamieszczono życzenia, które zilustrowano zdjęciem… czeskiej Pragi: Równie absurdalna była pomyłka dotycząca gratulacji dla Kamila Stocha. Na zdjęciu nie znalazł się jednak skoczek, a narciarz wykonujący akrobacje: Na te kompromitujące błędy szybko zareagowali internauci, którzy "pokazali" inne miejsca w Polsce... z delikatnymi błędami.