Mateusz Morawiecki na pogrzebie: dziękuję Bogu za to, że miałem..., że mam takiego ojca

Tomasz Ławnicki
"Żył według wartości, w które wierzył" – tak o swoim ojcu, Kornelu Morawieckim, mówił premier podczas uroczystości pogrzebowych na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. Mateusz Morawiecki wspominał, jakim jego ojciec był człowiekiem. Przyznał też, o co się z ojcem spierał.
Premier Mateusz Morawiecki podczas pogrzebu swego ojca. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Pogrzeb Kornela Morawieckiego ma charakter państwowy. Premier Mateusz Morawiecki żegnał go zatem jako polityka i po prostu - jako ojca. Szef rządu mówił o wartościach, jakie przyświecały twórcy Solidarności Walczącej, o jego wierze w Boga i jego charakterze.

Jak mówił Mateusz Morawiecki, "ojciec zawsze miał na uwadze cele najwyższe", takie jak niepodległość. Wspominał, że Kornelowi Morawieckiemu od dawna marzyła się wielka zjednoczona Europa - i to taka od Atlantyku do Pacyfiku, również z Ukrainą czy Rosją.

– Wszystkie Twoje czyny, Twoje słowa, dobro, które dałeś innym, Twoja walka o wolność wydała wielki plon – podkreślał syn zmarłego.
Mateusz Morawiecki wspominał czas, gdy w PRL jego ojciec tworzył Solidarność Walczącą. Jak mówił, ludzie z tej organizacji byli wobec ojca wprost proporcjonalnym do wiary, jaką on miał wobec ludzi. – Żył według wartości, w które wierzył – podkreślał.


Premier mówił też o czasach po roku 1989. Określił je tak: "dawny tyran przyoblekł się w nowe szaty". – Był jednym z nielicznych, którzy byli głosem wołającego na puszczy, przestrogi, poszukiwania nowego lepszego ustroju – mówił o Kornelu Morawieckim jego syn.
Premier przypominał, że ojciec uważał, iż nastały czasy, gdzie tradycyjny monteskiuszowski trójpodział władzy stracił na aktualności, a obecnie do niego należałoby dodać pieniądze, korporacje czy media. – O tych korporacjach spierałem się z Tobą często. Myślę, że miałeś rację – powiedział Mateusz Morawiecki, zamyślając się na dłuższą chwilę.
Mateusz Morawiecki

Ojciec był człowiekim niezwykle wrażliwym ma krzywdę ludzką. Do naszego ciasnego mieszkania we Wrocławiu ściągał biednych, żeby ich nakarmić, pijanych żeby wytrzeźwieli (...), nigdy nie przeszedł obojętnie obok leżącego człowieka bez zajęcia się nim.

– Dziękuję Bogu za to, że miałem..., że mam takiego ojca. Ale nie umarłeś cały, pozostały wielkie czyny, wielkie dzieła – powiedział premier podczas uroczystości pogrzebowych.

Złożył przy tym nad grobem ojca obietnicę: "W tych łzach, tak jak tego pragnąłeś, niesiemy dalej Polskę. Jak żagiel, jak płomienie. Niesiemy ją ku przyszłości. Ku nowym obszarom, nowym epokom, nowym wyzwaniom. Polskę wolną i czystą jak łza. Polskę prawą i sprawiedliwą. Na pożytek nam i przyszłym pokoleniom. Na chwałę Bogu".


W styczniu ojciec premiera trafił do Kliniki Onkologii i Hematologii w szpitalu MSWiA w Warszawie. Zdiagnozowano u niego raka trzustki, a po chemioterapii pojawiły się także problemy z nerkami i z sercem. Kornel Morawiecki zmarł w poniedziałek 30 września, miał 78 lat.