Mówiąc w innym języku możemy stać się inną osobą? To pytanie warto sobie dzisiaj zadać

Karolina Pałys
Co by było, gdyby zamiast “mama” jako pierwsze wymówilibyśmy słowo: “אמא”? Czy to, że myślimy po hebrajsku może mieć wpływ na to, jakimi jesteśmy ludźmi? A jeśli niespecjalnie podoba się nam to kim jesteśmy, to czy możemy to zmienić, mówiąc w obcym języku? Na te pytania odpowiedzi szuka Nadav Lapid w swoim nowym filmie: “Synonimy”.
"Synonimy" - zdobywca Złotego Niedźwiedzia na Festiwalu Filmowym w Berlinie już niedługo w polskich kinach Fot. materiały prasowe
Opowiedziana w nietuzinkowy sposób historia młodego Izraelczyka, który zdecydował, że sam wybierze sobie ojczyznę, mocno przemówiła zarówno do festiwalowej publiczności, jak i krytyków. Film pokazywano na Międzynarodowych Festiwalach Filmowych w Sydney, Bergen, Urugwaju, Toronto oraz podczas naszego rodzimego Transatlantyku.

Największym echem pokaz odbił się w Berlinie, gdzie “Synonimy” nagrodzono Złotym Niedźwiedziem. Taki werdykt nie powinien specjalnie dziwić: stolicę Niemiec buduje dzisiaj wielka patchworkowa rodzina nacji z całego świata.

O ile jednak hipsterski czy może nawet hippisowski duch spowijający Berlin sprawia, że jest to miejsce, w którym przedstawiciele różnych nacji przybywają tłumnie wraz z całym dobrodziejstwem swojego kulturowego inwentarza, to Paryż, w którym dzieje się akcja “Synonimów”, już tak przyjazny nie jest.
YouTube / AuroraFilmsPl
Yoav, główny bohater filmu, już w pierwszych scenach przekonuje się o tym na własnej skórze - dosłownie, bo chcąc przetrwać pierwsze noce w opuszczonym apartamencie, zostaje niespodziewanie okradziony ze wszystkiego, łącznie z ubraniem.

Wyziębionego i przemęczonego Yoava znajduje francuska para: Emile i Caroline. Od tej pory będą oni występować, poniekąd, w rolach tłumaczy francuskiej rzeczywistości. Młody imigrant z tej pomocy korzysta, ale na asymilację ma swój własny, autorski sposób: całkowicie porzuca ojczysty język.

Yoav mówi tylko po francusku. Hebrajskiego nie chce używać nawet w kontaktach z rodziną, czy innymi mieszkającymi w Paryżu Izraelczykami. Miasto poznaje ze słownikiem w ręku. Kiedy tylko może, uczy się kolejnych synonimów. Wierzy, że rozszerzając zasób wewnętrznego słownika, będzie w stanie najpierw zrozumieć istotę bycia Francuzem, a potem - przyswoić jak własną.
Fot. materiały prasowe
“Czy to w ogóle możliwe?” — zdaje się pytać reżyser i jest do tego w pełni uprawniony. Historia Yoava jest poniekąd jego własną: urodził się i wychował w Tel Awiwie, ale na studia przyjechał do Paryża. Literatura, na którą zdał nie była jego jedynym kierunkiem — wrócił do Jerozolimy i w tamtejszej Sam Spiegel Film School uczył się filmowego rzemiosła.

Zaczynał od filmów dokumentalnych, potem tworzył krótkie i średnie metraże. Dopiero jednak pełnometrażowy debiut pozwolił mu wypłynąć na szerokie wody: "Policjant”zdobył nagrodę na festiwalach w Locarno i Jerozolimie, a o Nadavie Lapidzie zaczęło się robić głośno.
Fot. materiały prasowe
W 2014 nakręcił “Przedszkolankę”, o którą upomniało się Hollywood. W tym roku można było oglądać jej remake z główną - bardzo dobrze z resztą przyjętą - rolą Maggie Gyllenhall.

Czy “Synonimy” powtórzą ten sukces? Możecie przekonać się już 11 października, kiedy film wejdzie do polskich kin.