"Pani nie myśli!". Rozmowa Wałęsy w Radiu Zet wymknęła się spod kontroli...

redakcja naTemat
Lech Wałęsa był gościem Beaty Lubeckiej w porannej rozmowie Radia Zet. Dziennikarka pytała byłego prezydenta m.in. o jego słowa o Kornelu Morawieckim. Wałęsa poszedł w zaparte, a przy okazji posprzeczał się z Lubecką w wielu innych kwestiach.
Lech Wałęsa w trakcie rozmowy nie wycofał się ze swoich słów o Kornelu Morawieckim. Fot. Facebook / Radio Zet
Dziennikarka zaczęła rozmowę z Wałęsą od kwestii podstawowej: kogo były prezydent naprawdę popiera w wyborach. Przypomnijmy, że we wtorek nieoczekiwanie poparł PSL. Osobliwy wpis szybko jednak zniknął z internetu.

Wałęsa odpowiedział… raczej nie na temat. – Prawda może was wyzwolić. Odpowiem słowami wielkiego naszego marszałka. Rodacy, dla was można zrobić, dla was niewiele. Tak zostałem oceniony po moich ostatnich wypowiedziach – tłumaczył.

Lubecka próbowała dalej uzyskać odpowiedź na swoje pytanie. Ale Wałęsa dalej kontynuował swoją myśl.

– Widzę, co się w Polsce dzieje. Zaproszony na konwent Koalicji Obywatelskiej próbowałem powiedzieć: słuchajcie, popieram was, będę na was głosował, bo nie ma żadnej innej, większej siły, która mogłaby w Polsce porządek wprowadzić – powiedział.


Dziennikarka dalej jednak pytała Wałęsę wprost, kogo popiera. Były prezydent irytował się coraz bardziej. – Polskę popieram, tylko w innym wykonaniu, tak nie wygracie, Polska zawsze będzie miała problemy, Polska od wielu wieków ma problemy. Próbuję was Polaków wyprowadzić z tego błędu – kontynuował.

W końcu przyznał, że po prostu zagłosuje na syna. – W Gdańsku mamy pięknych ludzi z moim synem na czele, że mam na kogo głosować – powiedział i dodał nagle w kontekście wtorkowej "burzy": – To nie chodziło o mój głos, kochana pani, pani myśli wreszcie.

Beata Lubecka natychmiast odpowiedziała – Pan mi nie zarzuca, że ja nie myślę.

Ale Wałęsa nie ustąpił. – Pani nie myśli – powtórzył. – Przecież to nie chodzi o jeden głos, chodzi o problemy PSL, trzeba im pomagać, a ja mam pomóc Polsce – powiedział w kontekście niskiego poparcia dla Ludowców.

Wtedy Lubecka zapytała więc Wałęsę, dlaczego wpis o PSL zniknął z internetu. – Dlatego że był taki opór jak pani ludzi, którzy nie mogą zrozumieć, co ja powiedziałem rodakom, że nigdy nie zwyciężycie, jeśli będziecie w taki sposób postępować – podkreślił.

Lubecka wtedy zapytała, czy Wałęsa po prostu nie obraził się za krytykę swojego występu na konwencji KO, gdzie krytykował Kornela Morawieckiego. – Za mało dla mnie, żebym się obrażał w taki sposób, jak się pani obraziła – odpowiedział nieoczekiwanie.

– Widziałem, że jest tak wielkie nieporozumienie, że trzeba zaczekać, żeby móc wyjaśnić – dodał.

Lubecka zauważyła, że Wałęsa taką postawą "nie pomaga opozycji". – Taką postawą mamy 40 proc. PiS, dlatego że źle ustawiacie sprawę, daliście się zmanipulować populistom, demagogom – stwierdził.

Wreszcie Lubecka zapytała Wałęsę, czy na konwencję KO zaprosił go Schetyna. – Kiedy ja prowadzę wielki bój was do wolności, kiedy mam najcięższe sprawy, najciężej pracuje komuna przeciwko mnie, to Schetyna, Marcinkiewicz i inni zakładają Solidarność Walczącą. Wybaczyłem ich. Wtedy jakby rodacy myśleli mądrze, to by wiedzieli, że ja potrzebuję być partnerem generałów, nie dla własnej kariery, tylko potrzebuję poprowadzić bój do zwycięstwa – odpowiedział pokrętnie.

Wreszcie Wałęsa nie wycofał się ze swoich słów o Morawieckim. I "przy okazji" zaatakował jeszcze Lecha Kaczyńskiego.

– Nigdy w życiu, bo był zdrajcą i zdrajcą pozostanie. Kiedy prowadziłem taki bój, a on mi zakłada Solidarność Walczącą? – stwierdził. Dziennikarka wtedy zauważyła, że takie słowa dzień po pogrzebie nie były odpowiednie. – I to jest błąd. Zawsze trzeba mówić prawdę, zawsze i bezwzględnie. Takiemu nieudacznikowi jak Lech Kaczyński stawiacie pomniki, a on doprowadził do Smoleńska – przekonywał.

Wreszcie Lubecka zapytała Wałęsę, czy mówi taką prawdę także o sobie. – Tak, bezwzględną prawdę o sobie – odpowiedział.

źródło: Radio Zet