Glińskiemu może być trudno to przełknąć. Przyznał, że Tokarczuk nie czytał

Tomasz Ławnicki
Świat docenił Olgę Tokarczuk – znakomita polska pisarka została właśnie uhonorowana literackim Noblem. Polski minister kultury zachwytu jednak nie podziela. Parę dni temu przyznał, że nie przeczytał żadnej jej książki.
Minister kultury Piotr Gliński krytycznie mówił o książkach Olgi Tokarczuk. Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta
Parę dni temu w "Kropce nad i" ministrowi Piotrowi Glińskiemu niemało kłopotu sprawiło pytanie Moniki Olejnik – co by było, gdyby Olga Tokarczuk otrzymała Nobla. Od dawna bowiem spekulowano, że autorka "Ksiąg Jakubowych", "Bieguni" czy "Prawieku i innych czasów" ma szanse zdobyć najważniejszą literacką nagrodę świata.

– Zawsze, jeżeli polski pisarz dostałby Nobla, to ważne, chociaż niestety mam kłopot z tą nagrodą nie od dzisiaj – mówił wówczas Gliński. Pytany, jaką książkę nominowanej do nagrody Nobla Tokarczuk przeczytał, przyznał, że... żadnej. Wyjaśniał, że "próbował", ale "nigdy nie dokończył".


W czwartek okazało się, że Olga Tokarczuk została uhonorowana Noblem.

Olga Tokarczuk od lat nie kryje swojego sceptycyzmu wobec działań obozu tzw. dobrej zmiany. Tuż przed ogłoszeniem werdyktu Komitetu Noblowskiego polska pisarka udzieliła obszernego wywiadu szwedzkiemu dziennikowi "Dagens Nyheter". Stwierdziła w nim, że za rządów PiS w Polsce propaganda jest gorsza niż za komunizmu.
Olga Tokarczuk powiedziała szwedzkiemu dziennikowi, że w Polsce PiS propaganda jest gorsza niż za komuny.Fot. screen ze strony dn.se

Tuż po ogłoszeniu wiadomości ze Sztokholmu minister Piotr Gliński złożył laureatce gratulacje. Zobowiązał się przy tym "powrócić do niedokończonych wcześniej lektur noblistki".