Zapytaliśmy MSZ o inwazję Turcji na Syrię. Odpowiedź resortu jest zaskakująca

Adam Nowiński
W Syrii od doby giną żołnierze i cywile od kul oraz pocisków tureckiego wojska. Co na to polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych? Zapytaliśmy je, gdyż ani minister Jacek Czaputowicz, ani premier Mateusz Morawiecki nie wypowiedzieli się do tej pory na temat inwazji Turcji. W odpowiedzi dostaliśmy komunikat. Jego treść mocno nas zaskoczyła.
MSZ wypowiedział się na temat konfliktu w Syrii. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Po mailu naTemat.pl do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z prośbą o przedstawienie stanowiska Polski wobec inwazji Turcji na Syrię otrzymaliśmy komunikat MSZ. Znamienne jest to, że nikt konkretni się pod nim nie podpisał – ani minister Jacek Czaputowicz, ani jego rzecznik, tylko biuro prasowe. Co gorsza z treści komunikatu nie wynika, że Polska potępia agresję Turcji.

"Polska jest zaniepokojona rozpoczęciem operacji tureckich sił zbrojnych w północno-wschodniej Syrii. Obawiamy się, że może ona wpłynąć negatywnie na stabilność regionu, próby wypracowania rozwiązania pokojowego prowadzone pod egidą ONZ, jak również przyczynić się do dalszego pogorszenia sytuacji humanitarnej" – czytamy w komunikacie.
Rząd PiS od dawna utrzymuje zażyłe relacje z Turcją i jej prezydentem.Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Mając świadomość uzasadnionych interesów Turcji w sferze bezpieczeństwa mamy nadzieję, że trwająca operacja zakończy się jak najszybciej, a działania prowadzone będą przy poszanowaniu międzynarodowego prawa humanitarnego. Liczymy, że nie zagrożą one również postępowi osiągniętemu przez Globalną Koalicję do Walki z DAESH" – twierdzi MSZ.


Czyli zamiast apelu o zaprzestanie rozlewu krwi jak to zrobili Niemcy czy Francuzi, mamy wyrażenie nadziei, że "operacja zakończy się jak najszybciej".