Kurdowie zostali zdradzeni przez Donalda Trumpa, który dał zielone światło Turkom, by ci wkroczyli i zbrojnie rozwiązali konflikt z mniejszością etniczną. Amerykańscy żołnierze z przerażeniem obserwują to, co się dzieje w regionie. Świadkowie tureckich okrucieństw nie rozumieją decyzji swojego prezydenta.
"Wypełniliśmy umowy bezpieczeństwa. Kurdowie wypełnili swoje umowy. Z tej strony granicy nie było zagrożenia dla Turków. 'To szaleństwo', powiedział mi zaniepokojony członek amerykańskiej służby" – donosi z Bliskiego Wschodu korespondentka Fox News Jennifer Griffin. Dziennikarka opublikowała na Twitterze szereg postów, w których cytuje wypowiedzi amerykańskich żołnierzy stacjonujących w regionie bliskowschodnim.
Wynika z nich, że Kurdowie proszą Amerykanów o pomoc, ale ci mają przykazane stać z bronią u nogi i jedyne co im pozostaje, to patrzeć jak giną dotychczasowi sprzymierzeńcy w walce z ISIS. Żołnierze nie kryją rozczarowania
decyzją Trumpa, nie rozumieją jej, mówią o zdradzie.
"Właśnie rozmawiałem z zrozpaczonym żołnierzem Sił Specjalnych USA, który jest dziś w grupie około 1000 żołnierzy amerykańskich w Syrii i który służy razem z siłami kurdyjskimi SDF. To była jedna z najtrudniejszych rozmów telefonicznych, jakie przeprowadziłam" – napisała Griffin, która w poście zacytowała wypowiedź swojego rozmówcy, mówiącego o tym, że wstydzi się po raz pierwszy w swojej karierze tego, że jest amerykańskim żołnierzem.