W nowym Sejmie może zabraknąć Piotrowicza. Nie pomogło mu nawet wysokie miejsce na liście
Adam Nowiński
Stanisławowi Piotrowiczowi nie uda się wyczyn sprzed czterech lat i wszystko wskazuje na to, że nie dostanie się do Sejmu. Brakuje mu 1000 głosów i raczej już nie uda mu się odrobić tej straty.
Stanisław Piotrowicz jest w kiepskiej sytuacji. Wychodzi bowiem na to, że wyborcy nie poparli tłumnie kontrowersyjnego polityka Prawa i Sprawiedliwości. Były prokurator i twarz PiS-owskich zmian w wymiarze sprawiedliwości startował w okręgu nr 22 (Krosno).
I chociaż obóz "dobrej zmiany" otrzymał tam 63 proc. głosów, to polityk nie ma pewnego miejsca w Sejmie. Chociaż ma piąte miejsce na liście, to jest dziewiąty jeśli chodzi o liczbę oddanych głosów. Wychodzi więc na to, że zabraknie dla niego mandatów, bo do kandydata PiS przed nim brakuje mu aż 100 głosów. Przypomnijmy, że Piotrowicz nie raz pojawiał się, kiedy omawiane były zmiany w wymiarze sprawiedliwości. On także został wywołany do tablicy po emisji filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu", bo to prokuratura pod jego rządami zajmowała się sprawą księdza-pedofila z Tylawy.