Rękawica do demakijażu wodą to jeden z pomysłów, które wspierają. Czas na kolejne innowacje

Karolina Pałys
Na długo, zanim powstało słowo start-up, założyciel marki Avon wpadł na pomysł, który można opisać słowami, jakie dzisiaj niemal zawsze pojawiają się w kontekście firm-jednorożców: “prosty, acz genialny”.
Fot. na:Temat
Jest rok 1886, David H. McConnell jest obwoźnym sprzedawcą książek. Podobnych jemu komiwojażerów w całym stanie Nowy Jork można było spotkać wielu. Wszyscy dwoili się i troili, aby zdobyć jak największą liczbę klientów.

McConnell również nie bał się ciężkiej pracy, ale szybko zrozumiał, że aby zdobywać nowych klientów i jednocześnie utrzymać przy sobie starych, musi zaproponować im coś więcej. Do swoich książek zaczął więc dołączać małe upominki — flakoniki własnoręcznie skomponowanych i wyprodukowanych perfum.

Pomysł chwycił. Sprzedaż wzrastała, interes się kręcił. Szybko jednak okazało się, że klienci wcale nie wracają do McConella po książki. Wracali po perfumy.
Fot. na:Temat
Przedsiębiorca dostrzegł okazję biznesową, ale nie zamierzał zapędzać się na grunt, którego nie znał. Wiedział, że sprzedaż obwoźna działa, wiedział też, że tworzone przez niego zapachy podobają się kobietom. Doszedł jednak do słusznego wniosku, że produkty skierowane do kobiet najlepiej sprzeda kobieta.

Dziś brzmi to jak oczywista oczywistość, ale pod koniec XIX wieku myśl o kobiecie, zarabiającej na swoje utrzymanie, a nawet tylko dorabiającej jako “ambasadorka Avon”, w wielu mężczyznach budziła dyskomfort.

McConnell czuł jednak, że czasy się zmieniają. Poza tym wierzył, że jego pomysł się sprawdzi. I miał rację. - Lubię dzisiaj mówić, że nasza firma kładła podwaliny pod gig economy — śmieje się Dyrektor Generalna Avon Cosmetics Polska, Ania Jakubowski.

Założyciel Avon nie pojawił się w naszej rozmowie przypadkiem. O tym, że model biznesowy marki od zawsze zakładał innowacyjne podejście i wsparcie silnej sieci tworzonej przez ambasadorki piękna i ich klientki, rozmawiamy podczas polskiego półfinału konkursu Women Startup Competition, którego marka Avon jest sponsorem tytularnym.

— Firma Avon powstała po to, żeby kobiety mogły się rozwijać. To samo założenie leży u podstaw Women Startup Competition. Wspólnie wspieramy i angażujemy kobiety. Umożliwiamy im rozwój — tłumaczy dyrektor Avon.

Women Startup Competition to, jak mówi nazwa, konkurs dla startupów, w które zaangażowane są kobiety. Jak podkreśla jednak CEO przedsięwzięcia — Alexandra Veinder, obecność mężczyzn w zespołach nie tylko nie jest zabroniona, ale wręcz wskazana.
Ania JakubowskiFot. na:Temat
— Musimy współpracować z mężczyznami. To jedyna droga do efektywnej zmiany — tłumaczyła podczas otwarcia warszawskich eliminacji do finału WSC, który odbędzie się w Londynie. Z podobnego założenia wychodzi Ania Jakubowski: - Mężczyźni pracują w Avon, są nawet w zarządzie. Oczywiste jest, że szukamy różnorodności — to podstawowy czynnik napędzający innowację, wyzwalający kreatywność — tłumaczyła dyrektor generalna.

Najlepszym potwierdzeniem tych słów byłoby, gdyby wśród organizatorów pojawili się mężczyźni. I tak też było: patronat nad wydarzeniem objęła organizacja Cobin Angels, którą reprezentowali Robert Ługowski, Paweł Michalski.

— Pierwszy raz znalazłem się w sytuacji, kiedy jestem praktycznie jedynym mężczyzną na scenie. Teraz lepiej rozumiem, jak czują się kobiety w takich sytuacjach — stwierdził Robert Ługowski, który znalazł się w gronie jurorów.

Sytuacje, w których to kobiety stoją na biznesowej “scenie” samotnie nadal są jednak codziennością, a świat start-upów, mimo swej innowacyjności i otwartości, nie jest tu wyjątkiem.

Z danych portalu TechCrunch wynika, że start-upów, w których co najmniej jedna kobieta pełni funkcję założycieli, jest na świecie zaledwie 17 proc. W Polsce sytuacja wygląda nieco lepiej: kobiety stoją na czele 29 proc. nowych firm. Jeśli jednak chodzi o pozyskiwanie finansowania, sprawy wyglądają kiepsko: światowe fundusze VC przeznaczają zaledwie 2 proc. swojego kapitału na finansowanie start-upów zakładanych (również) przez kobiety.

— Udział w Women Startup Competition pomaga budować pewność siebie, ale również sprawia, że kobiece startupy stają się bardziej widoczne. Ich przedstawicielom otwiera natomiast nowe drzwi, daje nowe możliwości, pozwala nawiązać nowe znajomości — wylicza Ania Jakubowski i podaje przykład na potwierdzenie swoich słów: startup Glov.
Założycielki GLOV: Monika Żochowska i Ewa DudzicFot. na:Temat
“GLOV to rękawice do demakijażu, które poprawią jakość ich życia. Zmieniają przykry obowiązek demakijażu, w przyjemne rytuały SPA. Stworzone w mikrotechnologii włókna GLOV przy użyciu samej wody usuwają makijaż jak magnes. Bez wacików oraz bez chemii, ponieważ GLOV zastępuje aż 5 kosmetyków: tonik, mleczko do demakijażu twarzy, płyn micelarny, żel do mycia twarzy oraz peeling”

Za wymyślenie powyższej definicji, a następnie stworzenie produktu, który spełnia jej założenia, odpowiadają Monika Żochowska i Ewa Dudzic — koleżanki ze studiów, a dzisiaj partnerki biznesowe, które pewnego dnia narzekając na to, ile czasu tracą codziennie na demakijaż wymyśliły “magiczną” rękawicę.

Ich pomysł na biznes był odważny, to fakt, ale dziewczyny wierzyły w niego od początku, a co najważniejsze — same marzyły o tym, aby produkt taki jak GLOV był na rynku dostępny. A wiadomo, że jak się czegoś mocno chce… to nie zawsze się to dostaje, jednak bez determinacji i uporu nie osiągnie się niczego.

Ewa Dudzic była o tym przekonana odkąd skończyła 14 lat. To właśnie wtedy postanowiła, że zostanie ambasadorką Avon. Dokumenty musiał za nią co prawda podpisać tato, ale osoby kierujące oddziałem w Łomży nie widziały przeciwwskazań — Ewa mogła zacząć zarabiać pierwsze pieniądze.
Fot. na:Temat
Upór się opłacił się ponownie kilka lat później: dzisiaj GLOV można dostać praktycznie we wszystkich dużych sieciach drogeryjnych w Polsce oraz, oczywiście, zamówić z katalogu Avon.

Podobne marzenia o globalnej ekspansji stworzonego przez siebie rozwiązania ma twórczyni startupu Chatbotize - Maja Schaefer, która swoje rozwiązanie, czyli platformę do marketingu konwersacyjnego zaprezentuje podczas finału Women Startup Competition.

Drugie miejsce zdobył pomysł na aplikację do zbierania funduszy na wybrane wcześniej prezenty - Cashap. Jury polskiej edycji WSC trzecim miejscem nagrodziło natomiast start-up Biotrem, który zajmuje się produkcją jednorazowych talerzyków i sztućców z otrąb pszennych.
Maja Schaefer, twórczyni ChatbotizeFot. na:Temat
Finał Women Startup Competition odbędzie się w listopadzie. Chatbotize pojawi się na scenie w Londynie i będzie rywalizować ze startupami wyłonionymi w eliminacjach przeprowadzonych w 10 krajach. Czy powtórzy sukces GLOV? Przekonamy się niebawem.

Artykuł powstał we współpracy z marką AVON.