Wyjątkowo szkodliwy proces. To on przyczynia się do niszczenia silnika w niejednym aucie

Dawid Wojtowicz
To on prowadzi do największej eksploatacji silnika w samochodzie. Ma dogodne warunki do utrudniania życia kierowcom, bo we współczesnym zabieganym świecie auto wciąż stanowi dla wielu opcję pierwszego wyboru w dotarciu z punktu A do B. Zimny rozruch to według ekspertów od motoryzacji czynnik o wyjątkowej szkodliwości dla silników samochodowych.
Zjawisko zimnego rozruchu ma miejsce za każdym razem, gdy odpalamy silnik samochodu, rozpoczynając jego rozgrzewanie. Wynikające z niego szkody można zminimalizować, zmieniając pewne nawyki jazdy i dobierając olej o niskiej lepkości Andriy Popov / 123rf.com
Zjawisko zimnego rozruchu ma miejsce za każdym razem, gdy odpalamy silnik samochodu, rozpoczynając jego rozgrzewanie. W tym właśnie czasie dochodzi do największego zużycia jednostki napędowej. Spowodowane jest to niedostateczną temperaturą oleju silnikowego, który potrzebuje czasu, żeby dotrzeć w najdalsze zakamarki silnika.

Po dłuższym postoju olej ma temperaturę otoczenia. Im jest ona niższa, tym olej jest gęstszy, co utrudnia jego podróż przewodami do osprzętu silnika. Wydłużenie tego czasu sprawia, że niektóre elementy "serca" samochodu muszą współpracować ze sobą na sucho. Nie będzie odkryciem Ameryki, że w takich warunkach dochodzi do ich szybszego zużycia i awarii.
Zużywaniu silnika przez zimny rozruch przeciwdziałają oleje ENEOS produkowane przez japoński koncern JXTG Nippon Oil & Energy CorporationENEOS / Materiały prasowe
Spowodowanej zimnym rozruchem eksploatacji silnika sprzyja częste i szybkie przemieszczanie się samochodem na krótkich odcinkach. Gdy podróż jest krótka, silnik nie rozgrzewa się do właściwej temperatury pracy, jak dzieje się to w pojazdach używanych w dalekich trasach. Jeżdżące na bardzo krótkich dystansach auta spalają również więcej benzyny.

Kłopoty z zimnym rozruchem nasilają też warunki pogodowe. Najgorsze występują oczywiście zimą, zwłaszcza po nocnym postoju. Przekręcenie kluczyka w stacyjce w mroźny poranek to duże wyzwanie dla pompy i poruszających się elementów, bo nie tylko trzeba pobrać olej, który spłynął do miski, ale także rozgrzać ten zimny zagęszczony płyn do temperatury roboczej.

W niekorzystnych warunkach pogodowych czas potrzebny na osiągnięcie właściwej temperatury pracy zarówno przez silnik, jak i olej zapewniający poślizg jego stykającym się ruchomym elementom, może wynieść nawet kilkanaście minut. A ponieważ dzisiaj wszyscy się gdzieś śpieszą, historia kończy się najczęściej jazdą na nierozgrzanym silniku.
Olejami silnikowymi ENEOS posiłkują się również samochody wyścigoweENEOS / Materiały prasowe
Rzecz jasna, zjawiska zimnego rozruchu nie da się całkowicie wyeliminować, bo samochód musi mieć przerwy w jeździe, a kierowca nie jest przecież szamanem zaklinającym pogodę. Można jednak próbować je ograniczyć, minimalizując wynikające z niego szkody. Zmiany warto wprowadzić na dwóch poziomach – tym ludzkim i tym technicznym.

Silnikowi zawsze wyjdzie na dobre, gdy kierowca zmieni niektóre swoje nawyki – nie będzie trzymał wciśniętego pedału gazu przy odpalaniu silnika oraz zrezygnuje z gwałtownego rozpędzania samochodu i jazdy na wyższych obrotach. Jeśli podróż i tak zapowiada się na krótką, może też lepiej zostawić auto na parkingu/w garażu, aby nie katować silnika.

W trosce o "serce" samochodu kluczowe znaczenie ma dobór właściwego oleju. Właściwego, czyli takiego, który zapewni najlepsze smarowanie i ochronę silnika podczas zimnego rozruchu. Z przedłużania żywotności silników samochodowych słyną chociażby japońskie oleje spod znaku ENEOS. Swoją efektywność przy zimnym rozruchu zawdzięczają niskiej lepkości.
Produkty ENEOS rozwijane są pod okiem specjalistów z laboratorium w YokohamieENEOS / Materiały prasowe
Dzięki wysokiemu indeksowi lepkości oleje zachowują wysoką stabilność w szerokiej rozpiętości temperatur. Koniec końców poprawiają wydajność silnika, zapobiegają tarciu i zużyciu jego części, a także zapewniają wewnątrz niego czystość, na czym zyskuje jeszcze środowisko. Z tych powodów oleje ENEOS cenione są nie tylko w Japonii, ale i w wielu krajach Europy.

Marka celuje w samochody osobowe, ciężarowe, autobusy, motocykle oraz gokarty. Jest numerem 1 dla japońskich producentów samochodów takich jak Toyota, Yamaha, Honda, Nissan, Mitsubishi, Subaru i Suzuki. Jej olejami posiłkowały się również samochody wyścigowe z Honda F1 Team, Super GT czy obecnie Yamaha Factory Racing Team.

Produkty ENEOS rozwijane są pod okiem specjalistów z laboratorium w Yokohamie. Na rynek krajowy i zagraniczna dostarcza je JXTG Nippon Oil & Energy Corporation, japoński gigant przemysłowy i jeden z największych koncernów naftowych na świecie, do którego należy też największa – licząca 12 000 placówek – sieć stacji paliw w Japonii.

Artykuł powstał we współpracy z ENEOS