Premiera z udziałem premiera. Zobaczyłem nową Octavię – wóz, który może puścić konkurencję z torbami

Michał Jośko
Oto jest: nowa generacja najlepiej sprzedającego się samochodu marki Škoda. Na wielkiej gali – zorganizowanej w praskiej Galerii Narodowej – pojawiła się nie tylko wierchuszka przedsiębiorstwa z Mladej Boleslav, lecz nawet premier Czech, Andrej Babiš. Fiu, fiu, poważna sprawa! Sprawdźmy więc, czy wszystko to nie jest jedynie zasłoną dymną, mającą ukryć fakt, iż nowa Octavia jest samochodem do bólu pragmatycznym, banalnym i nudnym.
Fot. naTemat
Puentę spalę już na początku: nie, nie jest. W momencie, gdy na scenę wjeżdżają pierwsze bohaterki tego wieczoru, trudno oprzeć się wrażeniu, że przypominają… Audi po tuningu optycznym. Zaznaczmy, że tuningu naprawdę udanym. Pewne elementy nadwozia nowej Octavii mogą kojarzyć się nieco z modelem A4, inne z A7.
Fot. naTemat
No a gdy spojrzeć na pękatą, łukowato opadającą w stronę reflektorów maskę, człowiek może wręcz zagalopować się w stronę podobieństw do Audi TT.

Spece od dizajnu, stojący za tym projektem, naprawdę zasłużyli na duże (oczywiście czeskie) piwo w nagrodę. Całość robi świetne wrażenie, zwłaszcza w zestawieniu z dotychczasową, trzecią generacją Octavii, która w mojej ocenie jest samochodem – powiedzmy dyplomatycznie – niezbyt urodziwym i porywającym.
Fot. mat. prasowe
Wymiary? Całość mierzy 4685 milimetrów w wersji liftback (o 19 mm więcej, niż do tej pory), długość kombi to 4689 (22 mm na plus). Samochód jest również szerszy o 15 mm od poprzednika. Bagażnik liftbacka urósł o 10 litrów (oferuje teraz 600 l), natomiast kombi o 30 litrów (640 l).


Po złożeniu tylnej kanapy otrzymujemy odpowiednio 1091 oraz 1109 litrów na nasze precjoza, które chcemy przewieźć z punktu A do punktu B. Świetne wyniki.
Fot. naTemat
Choć praktycznie niezmieniony pozostał rozstaw osi, to owa przestrzeń – oparta na platformie MQB – jest świetnie zagospodarowana. Niedawno widziałem na żywo nowego Volkswagena Golfa i choć w jego kabinie naprawdę trudno narzekać na ciasnotę, Octavia jest zauważalnie przestronniejsza. "Czeszka" nie musi mieć także kompleksów w kwestii jakości wykonania wnętrza.

A skoro o "królu kompaktów" mowa: lokując się w kabinie tej Škody, na usta cisną się automatycznie słowa: "przecież to Golf ósmej generacji"! A to, zaznaczmy, naprawdę duży komplement, biorąc pod uwagę, iż pojazd z Wolfsburga jest pod tym względem wręcz zachwycający.

Przed kierowcą Octavii roztaczają się naprawdę nowoczesne widoki: jest tu i wyświetlacz przezierny (HUD), i duża, w pełni cyfrowa deska rozdzielcza (tzw. Virtual Cockpit, znany z najnowszych samochodów Audi oraz VW), i ekran dotykowy (przekątna to 8,25 lub 10 cala, w zależności od wersji), przy pomocy którego zarządza się zarówno wypasionym systemem multimedialnym, jak i ustawieniami samochodu.

Jak na pojazd naprawdę nowoczesny przystało, ta Škody "umie w internety". Wóz jest permanentnie połączony z Siecią, co ma służyć nie tylko celom rozrywkowym, lecz także sprawnemu działaniu systemów eCall i Proactive Service, które w razie wypadku lub awarii pojazdu zaalarmują, kogo trzeba.Zdaniem przedstawicieli tej firmy, nowa "Oktawka" – m. in. dzięki obniżonemu współczynnikowi oporu powietrza – ma zapewniać podróżującym błogą ciszę. Pod tym względem ma być bardziej komfortowa, niż Superb.
Fot. mat. prasowe
Szukasz kolejnych dowodów na to, że ekipa z Mladej Boleslav zagrała naprawdę ostro? Ten, bądź co bądź z założenia budżetowy samochód, otrzymał seryjnie światła wykonane w technologii LED (dotyczy to zarówno z przodu, jak i tyłu).

Opcjonalnie mogą być to "inteligentne" reflektory Full LED Matrix, podobne do tych, które niedawno zachwyciły mnie podczas testów Volkswagena Passata i Touarega IQ.Drive.

Dołóżmy do tego pewien smaczek: Octavię wyposażono w dynamiczne kierunkowskazy, czyli jedną z tych rzeczy, bez których można przecież żyć, lecz zarazem jest szczegółem sprawiającym, iż samochód może znacznie śmielej spoglądać w stronę znacznie droższych pojazdów za kategorii premium.
Fot. naTemat
Nie zabrakło, a jakże, całego mnóstwa systemów zwiększających komfort i bezpieczeństwo jazdy: od kamer 360°, poprzez tempomat uwzględniający zakręty, aż po kierownicę wyczuwającą, czy spoczywają na niej nasze dłonie (jeżeli nie, wóz zatrzyma się samodzielnie).

Do tego znalazło się miejsce na system antykolizyjny, który w sytuacjach podbramkowych potrafi samodzielnie ominąć osoby lub pojazdy, w które mielibyśmy uderzyć, lub przynajmniej zminimalizować skutki tak przykrego scenariusza.

Zadbano także o ludzi roztrzepanych – dla nich przeznaczono system Exit Warning, który w przypadku, gdy wysiadasz z kabiny, a z tyłu nadjeżdża jakiś pojazd, da ci o tym znać, co może uchronić życie, zdrowie lub przynajmniej zawiasy w drzwiach.
Fot. naTemat
Jednostka bazowa to trzycylindrowe, jednolitrowe TSI o mocy 110 KM, wspierane przez 48-woltowy układ hybrydowy typu mild. W podobny sposób wspierana jest także jednostka 1.5 TSI (115 KM). Na lodzie nie pozostawiono fascynatów turbodiesli (115, 150 i 200 KM mocy oraz, jak deklaruje Škoda, niesamowita wręcz przyjazność środowisku naturalnemu) oraz hybryd plug-in (204 i 245 KM).

Co przyniesie odmiana RS, czyli najszybsza wersja Octavii? Na razie nie wiadomo, lecz – powiem szczerze – jestem tego bardzo, ale to bardzo ciekaw.

Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądać cennik tego modelu, pozostaje poczekać na jego rynkową premierą, która w Polsce nastąpi w pierwszym kwartale roku 2020. Jednego można być pewnym: nie ma tutaj absolutnie żadnej szansy na porażkę.
Fot. naTemat
Skoro dotychczasowe Octavie (przypomnijmy: początek owej nazwy ma korzenie w roku 1959) były największym bestsellerem Škody, odpowiadającym za jedną trzecią sprzedaży tej firmy, to co może pójść nie tak w przypadku tego samochodu, który wygląda rewelacyjnie i może aspirować naprawdę wysoko pod względem wyposażenia i jakości wykonania?