Blisko 200 wydawców i 30 000 czytelników. Wywiad z organizatorem corocznego święta historii

Dawid Wojtowicz
Po raz pierwszy wystartowały w 1992 roku. Dziś co roku przyciągają blisko 200 wydawców oraz 30 tysięcy czytelników. Już 28 listopada w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie rozpocznie się XXVIII edycja Targów Książki Historycznej, jednej z największych cyklicznych imprez z bezpłatnym wstępem dla pasjonatów historii w Polsce.
Waldemar Michalski, prezes Fundacji Historii i Kultury oraz dyrektor Targów Książki Historycznej Materiały prasowe / Fundacja Historia i Kultura
– Takie imprezy jak targi pomagają nie tylko wypromować książki nieobecne w stacjonarnych księgarniach, ale przede wszystkim stworzyć przestrzeń do dyskusji bez samoograniczeń między autorami i czytelnikami reprezentującymi różne punkty widzenia – mówi Waldemar Michalski, prezes Fundacji Historii i Kultury oraz dyrektor Targów Książki Historycznej.

Czy Pana zdaniem książka historyczna przeżywa renesans w Polsce?

Rocznie ukazuje się bardzo dużo książek historycznych, bo blisko kilka tysięcy. Jest to więc rynek, który się rozwija, ale na pewno nie można go nazwać wiodącym. W Polsce popularność książek historycznych rośnie, jednak nie powiedziałbym, że w sposób drastyczny. Skoki zainteresowania szczególnie widać, gdy przypadają rocznice ważnych dla nas wydarzeń.

Jaka jest struktura tego rynku?

Można go podzielić na kilka segmentów. Pierwszy to książki masowe wydawnictw komercyjnych, które wydają publikacje o ogólnym asortymencie, a historia jest jednym z tematów. Drugi stanowią wydawnictwa specjalistyczne publikujące monografie i inne prace naukowe. W tej grupie mieszczą się też wydawnictwa uniwersyteckie czy instytuty naukowe.

Kto jeszcze wydaje książki dla miłośników historii?

Chociażby muzea. Warto jeszcze wspomnieć o wydawnictwach regionalnych, których publikacje dotyczą lokalnych historii, małych miejscowości, ludzi związanych z regionem. Obrazu całości dopełniają wydawnictwa zagraniczne z Białorusi, Ukrainy, Niemiec czy Rosji.

Co jeszcze wyróżnia rynek książek historycznych w Polsce?

To, że jest on rozdrobniony. Corocznie na Targach Książki Historycznej pojawia się blisko 200 wydawnictw. Działa tu zasada 80:20, czyli 80 proc. książek, które wystawiane są na targach, nie znajdziemy w księgarniach, bo do nich trafia tylko 20 proc. wszystkich publikacji. Ponadto istnieje też podział rynku według kryterium poglądów.

To znaczy?

Tworzą go wydawnictwa, których publikacje skierowane są do ludzi o określonych poglądach, czy to lewicowych, czy prawicowych. Takie imprezy jak targi pomagają więc nie tylko wypromować książki nieobecne w stacjonarnych księgarniach, ale także stworzyć przestrzeń do szczerych dyskusji między autorami i czytelnikami o różnych punktach widzenia.
Targi Książki Historycznej co roku przyciągają blisko 200 wydawców oraz 30 tysięcy czytelnikówMateriały prasowe / Targi Książki Historycznej
Stoi Pan na czele Fundacji Historia i Kultura. W jaki sposób ułatwiacie polskiemu społeczeństwu dostęp do wiedzy historycznej?

Fundacja, która prowadzi też działalność gospodarczą, powstała w 2004 roku przy Porozumieniu Wydawców Książki Historycznej. Powołano ją w celu lepszej współpracy z instytucjami publicznymi. Wydajemy książki, ale też prowadzimy wiele innych projektów.

Jakich?

Fundacja organizowała m.in. Festiwal Książki dla Dzieci i Młodzieży. Dla szkół prowadziła też Szkolną Ligę Historyczną. Wydajemy okolicznościowe gazety przy okazji ważnych uroczystości. Wspieramy krajowych wydawców, ale też niezależnych wydawców z Białorusi czy Ukrainy. Zwieńczeniem naszych działań są coroczne Targi Książki Historycznej.

Jak duże jest to przedsięwzięcie?

Dla naszej niewielkiej fundacji jest to niewątpliwie duże wyzwanie. Na targach gości blisko 200 wydawnictw, a wydarzenie przyciąga średnio 30 tys. czytelników. Przygotowania do tej imprezy zajmują nam pół roku. Do kwestii organizacyjnych dochodzą zabiegi związane z pozyskiwaniem od darczyńców środków na nagrody.

Kim jest statystyczny uczestnik targów?

Targi to święto historii, które przyciąga nie tyle biernych obserwatorów, ile ludzi przychodzących w określonym celu, często przygotowanych finansowo na zakup konkretnych książek. Zakupowy charakter wydarzenia wzmacnia też fakt, że targi odbywają się pod koniec listopada, gdy ludzie widzą już potrzebę kupowania różnego rodzaju prezentów.
Czy tegoroczne targi będą miały jakiś motyw przewodni?

Wskazałbym na 39 rok jako temat przewodni debaty historycznej bieżącego roku. Z biegiem czasu motywy się zmieniają. Kiedyś była moda na średniowiecze, potem przyszło zainteresowanie II wojną światową, następnie II Rzeczpospolitą. Widzę odrodzenie tematyki martyrologicznej, ale opowiedzianej z perspektywy jednostki.

A nie narodu?

Dzisiejsi czytelnicy poszukują raczej historii wzbudzających emocje, a one pochodzą nie ze statystyk i narodowych doświadczeń, lecz z przeżyć konkretnych ludzi z krwi i kości. Widać to doskonale na przykładzie relacji więźniów z np. Oświęcimia. Dzięki narracji świadka Zagłady czytelnik może lepiej wczuć się w realia tych strasznych czasów.

Jaki program przygotowali Państwo na zbliżające się targi?

Możemy spodziewać się aż kilkuset autorów. W sali koncertowej zamku odbędzie się np. spotkanie z Piotrem Zychowiczem, którego ostatnia książka o ludobójstwie na Wołyniu wywołała bardzo gorącą dyskusję. Pojawi się też Elżbieta Cherezińska, autorka popularnego cyklu książek historyczno-fantastycznych o historii Piastów. Profesor Longin Pastusiak, autor najnowszej polskiej biografii Trumpa, też będzie gościł na targach.

A zagraniczni autorzy?

Będzie Thomas Urban, jeden z pierwszych autorów niemieckich zajmujących się tematem Katynia. Dermot Turing, bratanek słynnego Alana Turinga, opowie o współpracy wywiadów, które złamały szyfr Enigmy. Na targi zaproszenie otrzymał też Andrew Nagorski, autor głośnych książek o potędze, a następnie upadku III Rzeszy.

Jakie dyskusje są przewidziane?

M.in. wokół książki Thomasa Urbana o Katyniu, w której wezmą udział prof. Wojciech Materski, prof. Tomasz Szarota i prof. Tadeusz Wolsza. W panelach dyskusyjnych wezmą udział chociażby tacy popularni pisarze jak Jacek Komuda i Sławomir Koper.

A może Pan podać przykład dyskusji dotyczącej ważnych rocznic przypadających w przyszłym roku?

Oczywiście wszyscy wiemy, że najwięcej uwagi będzie towarzyszyć 100. rocznicy wojny polsko-bolszewickiej i bitwy warszawskiej, ale będą też inne ważne rocznice. W 2020 roku przypadnie 30 rocznica istnienia jednostki GROM. Na targach będziemy mogli spotkać się ze współtwórcami i żołnierzami tej elitarnej formacji: płk. Piotrem Gąstałem, ppłk. Andrzejem Kruczyńskim i operatorem Navalem. Chcemy, by targi upowszechniały współczesną historię i pokazywały współczesnych bohaterów.

Program targów przewiduje też pokazy filmów. Na jaki seans poleciłby Pan się wybrać?

Mueum Historii Polski wyświetli filmy w ramach projektu "Pierwsza dywizja pancerna w dokumencie i animacji". Produkcje te przybliżają biografie dowódcy, gen. Stanisława Maczka oraz jednego z jego podkomendnych, Mariana Walentynowicza. 1 Dywizja Pancerna to ta jednostka, która wsławiła się wyzwoleniem Bredy w Holandii w czasie II wojny światowej.
Program Targów Książki Historycznej przewiduje dostęp do książek nieobecnych w zwykłych księgarniach, spotkania z autorami, panele dyskusyjne oraz pokazy filmówMateriały prasowe / Targi Książki Historycznej
Od wielu lat integralną częścią targów jest uroczystość wręczania Nagrody Klio.

W tym roku nagroda, której inicjatorem jest Porozumienie Wydawców Książki Historycznej, zostanie wręczona po raz 25, w trakcie pierwszego dnia podczas otwarcia targów. Do tegorocznego konkursu zgłoszono ponad 200 książek.

W jakich kategoriach jest ona przyznawana?

Kategorie są trzy: autorska i za monografię naukową (nagroda za wkład w popularyzację historii), edytorska (wyróżnienie za jakość wydania książki) i w dziedzinie varsavianów (wyraz uznania za przybliżanie czytelnikom historii Warszawy).

Jaką formę ma Nagroda Klio w tych poszczególnych kategoriach?

W pierwszej i trzeciej wybieramy trzech laureatów, którzy otrzymają nagrody o charakterze finansowym. Środki na nie pochodzą od ZAIKS-u i miasta stołecznego Warszawa. Laureaci drugiej kategorii otrzymują zaś nagrodę symboliczną w postaci dyplomów.

Czy o przyznawaniu nagrody decyduje werdykt profesjonalnego jury, czy też czytelnicy mają wpływ na to, do czyich rąk wędruje tzw. "Nobel dla historyków"?

Przyjęty przez nas regulamin zakłada ocenę tylko przez jury, choć myślimy nad wprowadzeniem kategorii, w której o przyznaniu nagrody decydowaliby czytelnicy. Pamiętajmy, że Klio jest postrzegana jako bardzo ważna nagroda w środowisku historyków, dlatego wyróżnionym nią autorom często ułatwia dalszy rozwój naukowy i zapewnia odpowiednią renomę.

Na koniec chciałbym zapytać, którym okresem historycznym Pan się fascynuje?

Wszystkimi książkami, które wydaje Fundacja i współpracujące z nim Wydawnictwo Bellona, inicjator powołania Porozumienia Wydawców Książki Historycznej . A jeśli chodzi o gatunku, cenię wszelkiego rodzaju pamiętniki. Interesuję się też historią starożytnego Rzymu. Fascynujące są dla mnie również wszelkie okresy przełomu, rewolucje i upadki imperiów. Ostatnio zgłębiałem wczesny okres działalności Piłsudskiego, a następnie koniec II Rzeczpospolitej.

Jakie ludzkie historie na tle wielkich wydarzeń są dla Pana najciekawsze?

Bardzo ciekawe są historie, w których ludzie odkrywają swój prawdziwy charakter. Jak nagle człowiek, który nigdy nie był bohaterem, staje się nim w sytuacji ekstremalnej? Ale też inne pytanie – dlaczego zdradza i przechodzi na drugą stronę? Historia pozwala odkrywać ludzką naturę. Czasem jest to piękne, czasem straszne, ale zawsze pouczające.

Wywiad powstał we współpracy z Fundacją Historii i Kultury