Wałęsa pokazał, jak go szanują w Stanach Zjednoczonych. Został przyjęty w Białym Domu

Łukasz Grzegorczyk
Lech Wałęsa spotkał się z wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych Mike'em Pence'em. Były lider "Solidarności" w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że trzeba znaleźć rozwiązania, by "zabrać możliwości populistom i demagogom".
Lech Wałęsa spotkał się w USA z wiceprezydentem Mike'em Pencem. Fot. Twitter / @VP
– Mówiłem, że dziś populiści i demagodzy przewodzą, politycy unikają konfrontacji z populistami. To się źle skończy – przekazał Lech Wałęsa po spotkaniu z Mike'em Pence'em.

Były prezydent RP był pytany o to, czy rozmowa z amerykańskim politykiem dotyczyła też Unii Europejskiej, NATO i Ukrainy. – Cała moja koncepcja polega na tym, że zbudowaliśmy technologię, która nie mieści się w naszych państwach. I dlatego nie ma pytania: czy powiększać struktury, jest pytanie: jak powiększać struktury – odparł Wałęsa. Zdaniem legendy "Solidarności" stare rozwiązania nie pasują do obecnych czasów, a rozszerzenie struktur UE i NATO musi nastąpić. – W tej koncepcji jest Ukraina. Nie ma Europy bez Ukrainy. Europa nie jest przygotowana, ma dużo problemów, nie jest w stanie podjąć takiego wyzwania jak Ukraina – podkreślił.


Wałęsa relacjonował też, co powiedział podczas spotkania Mike Pence. Wiceprezydent USA miał zapewniać, że Stany Zjednoczone "dużo robią" i "nad wszystkim czuwają". Wałęsa w oddzielnym wpisie na Facebooku przyznał, że pozostaje "pełen uznania" za słowa amerykańskiego polityka na temat narodu polskiego, który, jak przyznał, "odegrał istotną rolę w historii Stanów Zjednoczonych". Wałęsa w środę 13 listopada wystąpił przed Izbą Reprezentantów USA. Jednym z głównych tematów posiedzenia komisji spraw zagranicznych było łamanie praworządności w Polsce. Legendarny przywódca "Solidarności", tak jak 30 lat temu, swoje wystąpienie w Kongresie zaczął słowami "We the People".