Zniszczony dowód? To niewiarygodne, co podkomisja Macierewicza zrobiła z Tu-154M nr 102

Łukasz Grzegorczyk
Prokuratura Krajowa włączyła samolot Tu-154M o numerze 102 do materiału dowodowego w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej. Ta decyzja ma być efektem zniszczenia samolotu przez działania podkomisji, którą kieruje Antoni Macierewicz – podaje należący do braci Karnowskich portal wPolityce.pl.
Prokuratura przejmuje Tu-154M o nr 102. Podkomisja Antoniego Macierewicza miała uszkodzić maszynę. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W prokuratorskim postanowieniu wskazano, że Tu-154M o numerze bocznym 102, był wielokrotnie przedmiotem oględzin prokuratorów i biegłych, ale "czynności te nie miały charakteru niszczącego czy też w jakikolwiek sposób ingerującego w integralność techniczną samolotu", ani nie powodowały "demontażu poszczególnych elementów oraz trwałego usuwania ich z miejsca stacjonowania samolotu".

Jak podaje wPolityce.pl, to działająca przy MON podkomisja smoleńska miała doprowadzić do tego, że demontowano części samolotu. Prokuratura dowiedziała się o tym we wrześniu 2018 r. i zwróciła się do ministerstwa obrony o inwentaryzację płatowca oraz przywrócenie go do stanu pierwotnego. To jednak miało okazać się niemożliwe.


Po katastrofie smoleńskiej wspomniana maszyna służyła w postępowaniu tzw. komisji Millera, m.in. do prowadzenia testów sprawdzających funkcjonowanie systemów automatycznego odejścia. Później samolot stacjonował nieużywany w Mińsku Mazowieckim. Dziś maszyna będąca własnością MON nie nadaje się już do latania.
Działania podkomisji smoleńskiej powinny się zakończyć po rozpoczęciu nowej kadencji Sejmu, ale na razie nie wiadomo, kiedy Antoni Macierewicz uzna, że misja została wykonana. Marta Palonek, sekretarz podkomisji mówiła niedawno portalowi interia.pl, że decyzji o końcu prac można spodziewać się w 2020 r., kiedy ujawniony zostanie raport podsumowujący.

źródło: wPolityce.pl