Rządzący zmieniają narrację ws. Banasia. "Są siły destabilizujące sytuację w Polsce"

Paweł Kalisz
Afera związana z – wybranym głosami Zjednoczonej Prawicy na prezesa NIK – Marianem Banasiem dla wielu Polaków wydaje się jasna, ale wątpliwości na nowo zaczyna mieć obóz rządzący. Jacek Żalek w najnowszym wywiadzie stwierdził, że nie wyklucza prowokacji ze strony gangów, którym Banaś rzekomo nacisnął na odcisk.
Poseł Jacek Żalek nie wyklucza, że za aferą Mariana Banasia stoją gangsterzy. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Marian Banaś jako szef KAS przecinał układy, dotyczące miliardowych nadużyć i to mu się udało. Mamy człowieka, który dał Polsce, Polakom miliony, które mogliśmy transferować do programów socjalnych. Nagle ten człowiek obrzucony jest błotem – stwierdził Jacek Żalek w programie "Punkt Widzenia" w Polsat News.

Innymi słowy, poseł Porozumienia nie wyklucza, że w przypadku Banasia doszło do prowokacji. – Z jednej strony czuję się trochę jak przy obalaniu rządu Jana Olszewskiego, bo jeśli poważnie potraktujemy to, co powiedział szef NIK, i jeśli są podstawy do tego, żeby traktować to poważnie, to jestem pełen obaw – mówił Żalek.


– Jestem pełen obaw, czy to nie te same siły, które były wtedy zaangażowane w obalanie rządu, teraz nie próbują destabilizować sytuacji w Polsce – powiedział polityk Porozumienia. – To, co dzisiaj mówi Banaś, być może nie jest potknięciem korupcyjnym, tylko ma tak wyglądać – sugerował Żalek w Polsat News.

Tymczasem Marian Banaś zapowiada, że nie zamierza rezygnować z funkcji szefa NIK. Dymisji domagają się politycy PiS, ci sami, którzy wbrew protestom opozycji wcześniej wynieśli go na tę funkcję w sejmowym głosowaniu. Doszło do tego, że CBA złożyło przeciwko Banasiowi zawiadomienie do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura wszczęła śledztwo, a posłowie PiS chcą nawet zmienić konstytucję, by pozbyć się Banasia z NIK.