Szef ABW "zaczął się stawiać". Nie chce być kozłem ofiarnym i odpowiadać za aferę Banasia

Paweł Kalisz
W obozie PiS trwa poszukiwanie kozła ofiarnego, którego można będzie obciążyć odpowiedzialnością za aferę Banasia. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", taką osobą miał być Piotr Pogonowski, szef ABW. Problem w tym, że ten ani myśli składać broni i nie nie zamierza odejść.
Piotr Pogonowski ani myśli pakować manatków i rezygnować z funkcji szefa ABW. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Afera Banasia mocno uderzyła w PiS. Spadają notowania partii Jarosława Kaczyńskiego i na pół roku przed wyborami prezydenckimi przyszedł czas na zdecydowane ruchy kadrowe. Wydawać by się mogło, że skoro nadzorujący służby minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński jest "nie do ruszenia", należy spodziewać się dymisji szefa ABW Piotra Pogonowskiego.

Jak dokładnie tłumaczona jest decyzja o dymisji? Pogonowski jako szef ABW nie poinformował PiS o niejasnych znajomościach Banasia z osobami z półświatka, a był to podstawowy obowiązek Agencji. Służba nie zauważyła także, że dwóch urzędników na stanowiskach kierowniczych w resorcie finansów jednocześnie kierowało mafią VAT-owską.


– Wszystko było uzgodnione. Po wyborach Pogonowski miał oświadczyć, że kończy misję i wraca do pracy naukowej. Teraz nie wiem, jak będzie. Gdy Piotr Pogonowski się zorientował, że będzie kozłem ofiarnym, zaczął się stawiać – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" polityk PiS. Wygląda jednak na to, że poprzednie ustalenia są już nieaktualne. Pogonowski nie chce być kozłem ofiarnym.

Jak twierdzi w rozmowie z "Wyborczą" sam zainteresowany, jeśli premier taką decyzję podejmie to on gotów będzie oddać się do dyspozycji. – Dymisja? Nie słyszałem. Nie kierowano wobec mnie takich oczekiwań – miał stwierdzić wiceszef ABW w rozmowie z dziennikarzami. Zamiast tego woli się chwalić się sukcesami, takimi jak wydalenie 28 podejrzanych o terroryzm, złapanie jednego szpiega i walka z mafią VAT-owską.

Afera z Marianem Banasiem w roli głównej znowu nabrała tempa za sprawą ostatnich wydarzeń. Elżbieta Witek upiera się, że szef NIK nie złożył na jej biurku żadnej dymisji. Inne informacje na ten temat przedstawił "Dziennik Gazeta Prawna", który podał, że pismo wpłynęło, ale drogą nieformalną.

Nie zmienia to faktu, że Banaś trwa przy swoim i teraz już nie myśli o dymisji. W najnowszym oświadczeniu stwierdził, że jego "osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej", i że "jako prezes Izby nie może pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów".

źródło: "Gazeta Wyborcza"