Tajemnicza śmierć młodej gwiazdy rapu. Juice WRLD zmarł w wieku 21 lat
Świat muzyki jest zszokowany po nagłej śmierci 21-letniego Juice WRLD, amerykańskiego rapera, który był wschodzącą gwiazdą hip-hopowej sceny muzycznej. Artysta zmarł w tajemniczych okolicznościach – na lotnisku w Chicago nagle dostał ataku padaczki. Dramatyzmu całej tragedii dodaje fakt, że młody raper stworzył kawałek "Legends", w którym opłakuje kolegów po fachu zmarłych w wieku 21 lat. Sam dożył takiego samego wieku.
Jak podaje portal TMZ, Higgins został szybko przewieziony do szpitala, był przytomny. Lekarzom nie udało się go uratować. Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna ataku i co dokładnie się stało.
Po podpisaniu opiewającego na milion dolarów kontraktu Juice WRLD wydał w 2018 roku swój debiutancki album "Goodbye & Good Riddance". Zarówno ten krążek, jak i następna płyta rapera, "Death Race for Love", odniosły spektakularny sukces.
"Nie przekroczymy 21 lat
Śmierć Juice WRLD wstrząsnęła nie tylko jego fanami, ale również innymi muzykami. "Niech Bóg ma go w swojej opiece. Był młodą legendą" – napisał na Twitterze Chance The Rapper. "Chciałbym, żeby wszystkie młode talenty żyły dłużej i nienawidzę budzić się z kolejną wiadomością o błogosławionym życiu, które trwało za krótko" – zareagował z kolei na Instagramie Drake.
źródło: TMZ