"To wszystko ściema dla mediów". Roman Giertych ma teorię na temat konfliktu między PiS i NIK

Paweł Kalisz
Roman Giertych ma ciekawą teorię dotyczącą konfliktu między PiS i prezesem NIK Marianem Banasiem. Zdaniem mecenasa, takiego konfliktu... nie ma, a wszystko zostało ukartowane. "Ściema dla mediów" miała przytemperować oczekiwania i żądania koalicjanta z Solidarnej Polski.
Roman Giertych przedstawił swoją teorię na temat domniemanego konfliktu między PIS i Marianem Banasiem. Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
"NIK zaatakował Zbigniewa Ziobrę. Moim zdaniem nie było żadnego realnego żądania dymisji. To wszystko ściema dla mediów mająca odsunąć w opinii publicznej Banasia od PiS. Jarosław Kaczyński zlecił Banasiowi podpiłowanie zaplecza finansowego koalicjantów. Stąd nie będzie żadnych ataków NIK na PiS" – stwierdził na Twitterze mecenas Roman Giertych. Czy to nowa teoria spiskowa? Jeśli tak, to szybko w nią uwierzyło wielu Polaków komentujących post na Twitterze. "Zawsze uważałem, że to ustawka" – tego rodzaju wpisy królują w komentarzach pod słowami Giertycha. Inna rzecz, że jak wskazuje część internautów, jeśli rzeczywiście Banaś dogadał się z Kaczyńskim, to prezes PiS upiecze dwie, a nawet trzy pieczenie przy jednym ogniu.


Po pierwsze utrze nosa Ziobrze, który po wyborach wzmocjił swoją pozycję w koalicji. Po drugie, wysyła sygnał Gowinowi, że nie opłaca się za bardzo zadzierać nosa i "gwiazdorzyć". Po trzecie, media mają zajęcie, opisując domniemany konflikt między PiS i prezesem NIK, z Banasia robią bez mała bohatera oporu, a życie i polityka toczą się dalej.