Poseł PO miał głosować ws. ustawy kagańcowej, ale właśnie dowiedział się, że jego żona ma raka

Anna Dryjańska
W internecie trwa burza po tym, jak okazało się, że w głosowaniu nad ustawą represyjną PiS, która ma zakneblować sądy, nie uczestniczyło kilkudziesięciu posłów opozycji. naTemat rozmawiał o powodach nieobecności m.in. z Tadeuszem Zwiefką, posłem Koalicji Obywatelskiej. Okazuje się, że przyczyna jego absencji jest dramatyczna.
Poseł Tadeusz Zwiefka (KO) nie uczestniczył w głosowaniu nad ustawą sądową. Tłumaczy, że na przeszkodzie stanęły ważne względy rodzinne. fot. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Po tym, gdy w środę wieczorem tysiące Polaków w całym kraju wyszły na ulice, by bronić sądów przed ustawą represyjną PiS, następnego dnia w czwartek przed południem w Sejmie odbyło się głosowanie nad projektem ustawy. Okazało się, że nie uczestniczyło w nim kilkudziesięciu posłów opozycji. naTemat postanowił zapytać ich dlaczego.

I podczas gdy powody podawane przez wielu z nich mogą wzbudzić złość albo zniechęcenie wyborców, poseł Tadeusz Zwiefka tłumaczy, że w jego przypadku chodzi o coś bardzo poważnego. – Właśnie się dowiedziałem, że moja żona ma raka. Musiałem wyjść z sali obrad – powiedział naTemat poseł Zwiefka. – Nie wszystko w życiu da się zaplanować – dodał łamiącym się głosem.


Przypomnijmy: ustawa represyjna, nazywana również kagańcową, to projekt PiS, który zaprezentowali Jan Kanthak, Sebastian Kaleta i Jacek Ozdoba. "Ten projekt to sposób rządzących na to, by zamknąć prawnikom usta, tak by nie mogli mówić, że to, co robi partia, to łamanie Konstytucji lub innych ustaw oraz europejskiego porządku prawnego. Przewiduje on kary dla sędziów za to, że będą stosować Konstytucję wprost, jeśli nie przytaknie temu trybunał mgr Julii Przyłębskiej. To jawnie bezprawna zapowiedź karania sędziów za tzw. rozproszoną kontrolę konstytucyjności" – mówiła naTemat mec. Maria Ejchart–Dubois.