"PiS-owi brawo bili putinowscy nacjonaliści". Sikorski dla naTemat o pojedynku z Szydło

Anna Dryjańska
– Polskim posłom z opozycji klaskała prawie cała sala. PiS-owi brawo bili putinowscy nacjonaliści i zwolennicy Brexitu. Gratuluję! – mówi naTemat europoseł Radosław Sikorski (KO). Jego starcie z europosłanką Beatą Szydło rozgrzało polityczny internet do czerwoności. Polityk tłumaczy, dlaczego wdał się w ostrą wymianę zdań podczas debaty w PE o łamaniu praworządności przez PiS.
Europoseł Radosław Sikorski (KO) ostro starł się z europosłanką Beatą Szydło (PiS) podczas debaty PE o łamaniu zasady praworządności przez PiS. screen Parlament Europejski
Anna Dryjańska: Po debacie w Parlamencie Europejskim na temat niszczenia wymiaru sprawiedliwości przez PiS, podczas której skrytykował pan byłą premier Beatę Szydło, na Twitterze szybko zdobył popularność hasztag #SikorskiZdrajcaPolski. Co pan na to?

Radosław Sikorski: Podejrzewam, że to pisowska akcja. Mam przynajmniej nadzieję, że nie jest finansowana z pieniędzy publicznych, jak szkalowanie sędziów, bo to może być przestępstwem.

Skąd przekonanie, że stoi za nią partia Jarosława Kaczyńskiego?

Bo PiS specjalizuje się w szerzeniu nienawiści, a nie podejrzewam o to kolegów z Platformy.

Ale są przecież inne możliwości. Na przykład taka, że to autentyczny wyraz nastrojów opinii publicznej.

Jest on równie autentyczny jak hejterska nagonka rządu PiS na sędziów.

Dlaczego wszedł pan w wymianę zdań z europosłanką Szydło?

Bo próbowała przekonać Europę, że u nas wszystko jest w porządku, że nie ma postępującego upartyjnienia wymiaru sprawiedliwości. Przecież to nieprawda.

Dlatego postanowiłem przypomnieć na forum Parlamentu Europejskiego o tym, że to właśnie premier Szydło złamała prawo i nie wydrukowała wyroku Trybunału Konstytucyjnego po tym, jak prezydent Andrzej Duda “powołał” do niego dublerów.

To w związku z jej kraksą w Oświęcimiu młody Sebastian K. był już przesłuchiwany kilkadziesiąt razy. Tymczasem upartyjniona przez PiS prokuratura nie wszczęła śledztwa ws. faktur niezapłaconych przez Jarosława Kaczyńskiego.




Pani Szydło mogła usłyszeć to, co chciała, ale ja wiem co powiedziałem. W związku z wypadkiem Beaty Szydło młody człowiek jest teraz ciągany po przesłuchaniach. Nie mówiłem, że przeciwko byłej premier toczą się sprawy sądowe czy prokuratorskie. Natomiast wiemy, że całkowitym przypadkiem doszło do zniszczenia dowodów w bulwersującej sprawie zderzenia jej limuzyny z samochodem Sebastiana K.

Z kolei europosłowie Anna Zalewska i Patryk Jaki domagali się konkretnych przykładów na prześladowanie sędziów przez władze Polski. Twierdzili, że nie padły, bo ich nie ma.

Przykłady siedziały na sali – to polscy sędziowie którzy mają po kilkadziesiąt postępowań dyscyplinarnych za to, że wykonują wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który stwierdził wadliwość powołania pisowskiej KRS i Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym.

Była dyskusja o tym, że władza PiS prześladuje sędziów za to, że zadają pytania prejudycjalne. Wystarczyło słuchać. Niektórzy jednak wolą podlizywać się Kaczyńskiemu.

Rozumiem, że pani Szydło chciałaby takiej Polski, w której to jej partia określa, kto może mieć mandat wyborców, a kto nie.

Jak na potyczkę między europosłami PiS i opozycji reagowali posłowie z innych państw?

Polskim posłom z opozycji klaskała prawie cała sala. PiS-owi brawo bili putinowscy nacjonaliści i zwolennicy brexitu. Gratuluję!

Dlaczego w prace nad rezolucją dotyczącą łamania zasad praworządności przez rząd PiS nie zaangażowali się członkowie Koalicji Europejskiej? Jedyną Polką, która brała udział w jej przygotowaniu, była niezrzeszona Sylwia Spurek, dawniej należąca do Wiosny.

To pytanie do szefa naszej delegacji. Ja odpowiadam tylko za siebie. Sprawa jest prosta: zasiadam w innych komisjach niż ta, która pracowała nad tą rezolucją.

Co się działo w kuluarach po debacie?




Nie bolą pana oskarżenia o zdradę?

Już nie. Przyzwyczaiłem się do obelg PiS. Mogą sobie trollować, szczuć i obrażać mnie w telewizji kiedyś publicznej, ale ja będę konsekwentnie używał wszystkich narzędzi, które ofiarowali mi moi wyborcy.

Wspominała pani o jakimś hejterskim hasztagu na Twitterze, ale to margines – od wczoraj zalewa mnie tsunami wiadomości z wyrazami poparcia.

Osoby obserwujące debatę w PE zwracały uwagę na to, że posłowie PiS krzyczeli. Czy w Brukseli podniesiony głos to coś niezwykłego?

Owszem. Politykom PiS puszczają nerwy, bo wiedzą, że służą złej sprawie. Dodatkowo była premier Szydło ma świadomość, że złamała prawo, gdy nie wydrukowała orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. To musi jej bardzo doskwierać.