Wyciekł list zabójcy Adamowicza. Napisał do brata, czego się domaga od państwa
Dziennikarze "Super Expressu" dotarli do listu Stefana W., w którym żali się na warunki w więzieniu. Ale nie to jest w nim najgorsze. Zabójca Pawła Adamowicza twierdzi, że jest niewinny i wymienia tych, którzy mieli go wrobić w zbrodnię. W. czuje się pokrzywdzony i chce odszkodowania od państwa.
Mało tego, twierdzi, że to nie on jest winny śmierci Adamowicza, a sąd, prokuratura i Służba Więzienna, które uknuły spisek przeciwko niemu. W. pisze, że po poprzedniej odsiadce stał się "wariatem" i teraz za zamknięcie go w celi dla niebezpiecznych więźniów żąda wielomilionowego odszkodowania.
W. listy pisze...
Przypomnijmy, że niedawno wyszły na jaw inne fakty związane ze Stefanem W., które przemawiają za innym scenariuszem zabójstwa Pawła Adamowicza. Wychodzi z nich, że W. był całkowicie świadomy tego, co robi, a swoją zbrodnię dokładnie zaplanował. Informował o tym swojego kolegę z celi. Pisał mu, że "będzie rozp***dol. J***ć wszystkich złodziei, niech żyje Prawo i Sprawiedliwość!"
W podobnym tonie już z więzienia pisał do brata. Widać, że jest świadomy, co się z nim dzieje i cieszy się, że uznano go za niepoczytalnego. "Zacznę od dobrych wieści. Myślałem, że będę miał dożywocie, ale trzech biegłych psychiatrów uznało, że byłem niepoczytalny, to oznacza, że niedługo pojadę do szpitala, prawdopodobnie w Starogardzie Gdańskim, a tam co sześć miesięcy można wyjść. Posiedzę pewnie ze dwa lata i wyjdę" – pisał Stefan W.
Zamach jako zemsta na PO
Stefan W. dokonał zamachu na Pawła Adamowicza 13 stycznia ubiegłego roku w Gdańsku podczas finału WOŚP. Przez mikrofon krzyczał do zgromadzonych: "Nazywam się Stefan W.(...), siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz". Za "tortury" morderca uznawał ponad pięcioletni wyrok za serię napadów na banki.
źródło: "Super Express"